czwartek, 27 sierpnia 2020

Beata Biały: Osiecka. Tego o mnie nie wiecie

W.A.B., Warszawa 2020.

Wspomnienia

Pojawiło się już parę książek w tym duchu, to jest – prezentujących Agnieszkę Osiecką z perspektywy bliskich jej ludzi. Beata Biały podąża zatem utartym szlakiem, ale sama bardzo chce porozmawiać z niektórymi, dowiedzieć się czegoś (co już padło w przestrzeni publicznej), zyskać potwierdzenie tez czy po prostu – wejść ponownie w świat Agnieszki Osieckiej. Tom „Osiecka. Tego o mnie nie wiecie” nie jest zestawem tematów nowych i odkrywczych – to wybiórcze spojrzenie na przeszłość doskonale uświadamianą przez odbiorców – i to nie tylko z grona fanów Osieckiej. Autorce tomu zależy jednak na wprowadzeniu kilku prywatnych drobnych opowieści dotyczących samego kontekstu rozmów – mówi, z kim przeprowadziła kilka rozmów, kiedy lub gdzie dowiadywała się czegoś o Osieckiej. Może charakteryzować swoich rozmówców, przyjrzeć się im od mniej oficjalnej strony – i to jest wartość dodana w relacji dotyczącej Agnieszki Osieckiej. Nie do wszystkich „ważnych” Beata Biały dociera, ale też nie do wszystkich chce dotrzeć, i tak wydaje się, że wprowadziła poważne ograniczenia, mimo że sama przedstawia sytuację tak, jakby lista rozmówców rozrastała się jej ponad miarę.

Nie ma tu rozmów z członkami rodziny, za to pojawiają się w silnej reprezentacji przyjaciółki i w znacznie skromniejszym zestawie – kochankowie. Wykorzystuje autorka teksty autobiograficzne samej Osieckiej, sklejając z nich wstępy do kolejnych rozdziałów, tak, żeby stało się jasne, dlaczego w ogóle podejmuje niektóre tematy i sięga do wielokrotnie przeanalizowanych zagadnień. Wtórność wiadomości przestanie zresztą dość szybko przeszkadzać – Beata Biały chce, żeby wywiady, jakie przeprowadza, były wręcz familiarne w charakterze, prywatne i ciepłe. Nawet jeżeli pojawiają się kwestie kontrowersyjne – pozwala rozmówcom interpretować je na korzyść Osieckiej i pozostawać w przekonaniu o jej idealności. Niektórzy wręcz posuwają się do zaprzeczania oczywistościom, na przykład: rozpatrywaniu na korzyść poetki jej choroby alkoholowej (która w odpowiednim ujęciu wcale nie musi wiązać się z nadużywaniem wysokoprocentowych trunków). Jednoznacznie też określane są romanse – bardziej jako poszukiwanie miłości albo jako wyraz tęsknot. To ma podkreślić wyjątkowość artystki i źródło twórczych inspiracji.

Agnieszka Osiecka u Beaty Biały wypada jako duch niespokojny, jako autorka, która nie może działać stereotypowo. Beata Biały w tomie zatrzymuje się na wybranych motywach, nie zamierza budować biografii ani prowadzić precyzyjnie po wydarzeniach z życia, bardziej liczą się dla niej uczucia i sama atmosfera wokół Osieckiej. Na sprawy osobiste ma mnóstwo miejsca i czasu, ale pozostaje w kręgu ludzi życzliwych poetce – i dzięki temu może prezentować ją w jeden sposób. Nie chodzi tu przecież o dokładne portretowanie artystki – a tylko o przypomnienie o niej, w dodatku tak, jak sama by sobie tego życzyła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz