Nasza Księgarnia, Warszawa 2020.
Podglądanie budowy
O ile do tej pory seria Rok w... uruchamiała przede wszystkim wyobraźnię ilustratorów w oparciu o zmiany płynące z pór roku – o tyle Artur Nowicki wymyślił coś, co usatysfakcjonuje zwłaszcza małych chłopców obojętnych na kwestie przyrody. „Rok na placu budowy” to jak fantastyczna obietnica ciągłego oglądania skomplikowanych i pełnych szczegółów ilustracji. Dzieci zechcą na tak przygotowanej książeczce uczyć się opowiadać, ćwiczyć spostrzegawczość, a także – przekonywać się, co mogą poszczególne maszyny i narzędzia. Ten plac budowy jest specyficzny – nie ma na nim ludzi, bohaterami są pojazdy oraz mieszkańcy warsztatów. Wszyscy dwoją się i troją, żeby w odpowiednio wyznaczonym miejscu stworzyć garaż ze stacją obsługi. Dla nikogo nie będzie niespodzianką, co ma powstać: tablica informacyjna pojawia się na pierwszej rozkładówce, zresztą razem z prezentacją wszystkich pojazdów występujących w tomie. Artur Nowicki pozwala każdemu się przedstawić i tak dzieci przekonają się, po co na placu budowy kosiarka lub traktor, co robi ciężarówka z własnym dźwikgiem, niwelator, przesadzarka do drzew, ubijak, dźwig samojezdny albo betoniarka z pompą. Maluchy będą zachwycone mnogością postaci – a muszą je dobrze poznać, bo poza pierwszą rozkładówką nikt nie będzie już wyjaśniać, jaką rolę mają na budowie. Tu każdy zajmuje się swoimi zadaniami, nie ma czasu na rozmowy i na czytanie. Poza pierwszą rozkładówką nie ma tekstu.
Dalej Artur Nowicki zachowuje się zgodnie z wytycznymi cyklu, prezentuje dwanaście rozkładówek – obraz z dwunastu kolejnych miesięcy – i pozwala śledzić zmiany w pracy oraz wznoszenie budowli. Tworzenie opowieści należy już do dzieci: przez cały czas obserwują ten sam kadr, to samo miejsce (i z tej samej perspektywy), zmienia się za to zestaw zajęć maszyn oraz stan budowanego garażu. Bohaterów jest bardzo wielu, każdy – zajęty swoimi czynnościami, trzeba będzie więc poświęcić bardzo dużo czasu, żeby sprawdzić, co kto robi, co kto zdziałał i jakie efekty przyniosły obserwowane prace. Dzieci sporo wywnioskują dzięki wstępnej prezentacji maszyn, później przekonają się, jak zadania realizowane są w praktyce. Zyskują nieograniczony dostęp do placu budowy, mogą oglądać każdy etap powstawania nowego miejsca – a to będzie dla nich doświadczenie bardzo cenne.
Artur Nowicki rysuje bardzo szczegółowo i do tego – z humorem. Ubiera pojazdy w kaski lub czapeczki, wszystkim: maszynom i narzędziom dodaje oczka oraz miny, często zawadiackie. Sprawia, że każdy chce oglądać te ilustracje, żeby wskazywać na nich kolejne ciekawostki i żeby cieszyć się razem z bohaterami z postępów w pracach. Plac budowy to motyw, który zawsze przyciąga najmłodszych jako miejsce niemal magiczne – można zatem wykorzystać zainteresowanie kilkulatków i podsunąć im ten picture book. „Rok na placu budowy” to obietnica wielu przygód, które dzieci muszą sobie znaleźć i wytłumaczyć samodzielnie – rozrywka na całe godziny i przy okazji szansa na poszerzenie wiedzy maluchów oraz modyfikowanie ich codziennych zabaw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz