Nasza Księgarnia, Warszawa 2020.
Na noc
„Pucio mówi dobranoc” to tomik, w którym Marta Galewska-Kustra mierzy się z typowym problemem kilkulatków niezamierzających wieczorem kłaść się spać. Puciowi właśnie wtedy przychodzi ochota na grę na ukulele. Śpią już Misia, mama i Bobo, więc wymyślona przez bohatera rozrywka zupełnie nie nadaje się na tę porę – tego Pucio nie rozumie. Żeby odpowiednio nastawić kilkulatka do snu tata nie podejmuje z nim dyskusji, za to zaczyna opowiadać o wszystkich, którzy przez cały dzień ciężko pracowali, a teraz odpoczywają po wielu wysiłkach. Śpi już smacznie sprzedawca lodów, budowniczy, drzewo i wiewiórki na drzewie. Śpi dźwig i samolot – ulubiona zabawka Pucia. Tata wymienia ich wszystkich, odpowiadając na prośbę synka – okazuje się zatem, że i Pucio nie powinien się wyłamywać, skoro on też miał ciężki dzień, pełen wrażeń: bawił się, sprzątał, a także odwiedził ciocię obchodzącą urodziny. Zanim ta opowieść dobiegnie końca, Pucio smacznie zaśnie – uda się w podobny sposób uśpić też odbiorców, którzy po drodze mają szansę zastanowić się nad własnymi zadaniami realizowanymi w ciągu całego dnia. Nawet jeśli twierdzą – jak to kilkulatki mają w zwyczaju – że nie są zmęczeni, znajdzie się wiele powodów do tego, by ułożyć się do snu i odpocząć.
Marta Galewska-Kustra wybiera tym razem, dość nietypowo, narrację zapośredniczoną. Nie chce, żeby czytelnicy rozbudzili się, śledząc wyczyny bohaterów lub ekscytujące zjawiska oglądane w ciągu dnia (a do takich należy obserwowanie wiewiórek czy pracy na placu budowy). Dlatego opowieść – mocno ograniczona w treści – pojawia się w komentarzu taty. Tata w paru zdaniach podsumowuje to, co było warte uwagi, ciekawe i atrakcyjne z punktu widzenia kilkulatka. Wymienia fakty z całego dnia i pozwala zrozumieć, co dzieje się po zapadnięciu zmroku w różnych domach. Zostawia zatem przykład dla maluchów. Taki dialog ojca z dzieckiem można w każdym domu kontynuować – przypominać maluchowi o tym, czego był świadkiem. To zamieni historyjkę we wspólną rozmowę i zabawę, dzieci przekonają się, że doświadczenia Pucia nie są wcale niezwykłe. Z kolei rytm tomiku sprawia, że łatwiej będzie przygotować najmłodszych do spania. Powtarzalność jest tu kojąca, wycisza dzieci. Odbiorcy przekonają się, że skoro wszyscy śpią, to i oni powinni dołączyć.
Na rozkładówkach w ramach opowieści taty pojawiają się trzy drobne kadry jako przedstawienie retrospekcji – Joanna Kłos postawiła na stonowane kolory, przeważnie ciemne, żeby odpowiednio nastroić odbiorców. Ilustracje są tu zresztą tylko częścią lektury: zadaniem dzieci będzie także przypominanie sobie tego, co same przeżyły (i kończenie relacji prawdopodobnym ułożeniem się do snu kolejnych bohaterów tych osobistych opowieści). Marta Galewska-Kustra w ten sposób zaprasza do snucia własnych narracji. Malutki tomik z bohaterem, który zyskuje już sławę wśród rodziców i ich pociech pokazuje uroki wieczornych opowieści. Sam też jest niezłą usypianką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz