poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Gudule: Zwariowane opowieści

Media Rodzina, Poznań 2020.

Wyobraźnia

W tomiku Gudule „Zwariowane opowieści” jedynie fantazja może być czynnikiem ograniczającym. Drobne opowiadania dotyczą przygód bohaterów z wymyślonego świata – i z problemami odbiegającymi od normalnych tematów. I tak nikogo nie zdziwi tu król, który ma sto córek i każdej studzi dmuchaniem jedzenie, królewna, która strasznie śmierdzi (bo przez pewien czas była zaklęta w… kupę), ale i tak znajduje ukochanego, są maluchy, które przez uwielbienie do słodyczy (i nieświadomość na temat znaczenia mycia zębów) nabawiły się poważnych kłopotów z uzębieniem i muszą porzucić swoje przyzwyczajenia i oddać się w ręce dentystów… Ale są też rozmaici rycerze (mniej lub bardziej nieudolni), piraci, oblężeni i oblegający, zaklęte ropuchy… Gudule bierze pod lupę motyw charakterystyczny dla baśni – oklepany i już w bajkach nieużywany z racji powtarzalności – a następnie zamienia go w brawurową i krótką bajkę. W „Zwariowanych opowieściach” nie można liczyć na przewidywalność i możliwość wyprzedzania biegu wydarzeń – tu sytuacje rozwijają się wbrew zdrowemu rozsądkowi, chociaż mają swoją wewnętrzną logikę, której nie da się przeoczyć.

Gudule próbuje młodych czytelników zachęcić do pozostania z książką przez ogrom pomysłów z dziedziny nonsensu i komizmu. Tutaj nie ma bohaterów ugrzecznionych, zwyczajnych czy nijakich – każdy charakteryzuje się jakimś dziwactwem, każdy też ma do wypełnienia inną misję. „Żyli długo i szczęśliwie” w tej publikacji wybrzmiewa zupełnie inaczej niż w klasycznych fabułach. Gudule nie boi się ucieczki od zwyczajności, pouczeń i przesłań dla dzieci. W tym tomiku też można je znaleźć – ale nie są tak nachalne i przytłaczające jak z reguły w książeczkach z literatury czwartej. W „Zwariowanych opowieściach” ważny jest dowcip, lekkość formy, to, co sprawi, że dzieci mogą mieć niedosyt lektury, zwłaszcza jeśli rozsądnie rozłożą ją sobie w czasie. W mniejszych porcjach łatwiej docenić pomysły i rozwiązania z pogranicza nonsensu i bajki.

Do tego wszystkiego Claude K. Dubois dodaje rysunki będące wypadkową komiksów i kreski satyrycznej, więc dzieci zostaną do lektury zwabione w kolejny sposób. Zadanie Dubois ma ułatwione o tyle, że sama w sobie książka budzi ciekawość – rysunki tylko dodają jej uroku. „Zwariowane opowieści” wyraźnie nastawione są na śmiech dzieci – i na przekonywanie ich, że w książkach można znaleźć również dzisiaj źródło rozrywki. Gudule dba o to, by kolejne sytuacje już w punkcie wyjścia były dla dzieci zaskakujące, Dubois dodaje wartościową oprawę graficzną – tak, że produkt, który trafia do małych czytelników, wypada intrygująco. Jest ta książka odejściem od standardów i od pouczeń tak dzisiaj modnych w literaturze czwartej – Gudule przypomina, że przyjemność spędzania czasu nad książką to składnik nie do pogardzenia w procesie przygotowywania dzieci do czytania. „Zwariowane opowieści” to propozycja także dla maluchów zbuntowanych, które zwykle od czytania stronią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz