poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Coetzee: Śmierć Jezusa

Znak, Kraków 2020.

Decyzje

Jest to książka, którą interpretuje się przez pryzmat tytułu, inaczej część czytelników mogłaby w ogóle nie wpaść na trop do odczytania całości. Oto bowiem mały chłopiec, wychowywany przez rodziców zastępczych, pewnego dnia na swojej sportowej drodze spotyka Mistrza. Dowiaduje się, że może mierzyć się z drużyną piłkarską z sierocińca, zresztą – może dokonywać różnych rzeczy, ale żeby to osiągnąć, powinien porzucić dotychczasowe przyzwyczajenia. Chłopiec ślepo wierzy obcemu człowiekowi i podąża za nim, ucieka od rodziny i przestaje szukać porozumienia z bliskimi. Chce na powrót stać się sierotą, żeby móc w całości poświęcić się nowym zadaniom. Nie wie, kim jest jego mistrz – zresztą dorośli też tego nie wiedzą i podejmują całkiem zrozumiałą w tej sytuacji walkę o dziecko. Chłopiec ze „Śmierci Jezusa” staje jednak przed bardzo poważnym wyzwaniem. Do tej pory całym życiem była dla niego piłka nożna i nawet wystarczały mu lokalne rozgrywki ze znajomymi – dopiero mistrz wzbudził w nim ducha rywalizacji i nakazał zmianę poglądów. Teraz jednak chłopcu przestaje wystarczać codzienność – potrzebuje czegoś innego. Tyle tylko, że spełnienie marzeń w postaci rozgrywek na lepszym poziomie to początek poważnych kłopotów. Mały bohater zaczyna mieć problemy ze zdrowiem, kontuzje nie dają się łatwo wyleczyć, dzieciak trafia do szpitala (co nie hamuje walki o niego i jego „duszę”), przechodzi poważne operacje, ale nikt nie jest w stanie mu pomóc.

Coetzee posługuje się tu odwołaniami do najbardziej podstawowych relacji międzyludzkich, pokazuje ogrom przywiązania, poświęcenie i ból, jaki mogą sprawiać najbliżsi swoimi – egoistycznymi – decyzjami. Prowadzi też opowieść o potędze miłości rodzicielskiej i o wyrozumiałości dla tych, którzy potrzebują zasmakować wolności. Można analizować wybory bohatera przez pryzmat Jezusa, można też zastanowić się nad losem rozbitej rodziny i dążenia do celu, który nie musi się spełnić. Coetzee pisze książkę, która w fabule wydaje się zbyt prosta (chociaż niekoniecznie już przewidywalna), ale zapewnia odbiorcom sporo materiału do refleksji i do oceniania postaw bohaterów. Siłą tomu staje się również prostota i jednocześnie piękno w melodyjności języka narracji – autor stara się o przejrzyste obrazy, podatne na wielopłaszczyznowe odczytania. Buduje opowieść, która niespecjalnie przypadnie do gustu fanom literatury obyczajowej i „normalnych”, usankcjonowanych społecznie zachowań – ale przez odejście od rutyny właśnie nakazuje zastanowienie się nad postawami i wyborami życiowymi. Proponuje relację, która zapada w pamięć i zmienia postrzeganie świata, zmusza do pochylenia się nad systemem wartości i wytrąca czytelników ze strefy komfortu. „Śmierć Jezusa” to jednocześnie warsztatowy popis, książka, która zwraca uwagę na samą swoją formę, sposób prowadzenia narracji i melodię tekstu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz