Nasza Księgarnia, Warszawa 2020.
Oswajanie nieznanego
Dzieci niekoniecznie potrafią powiedzieć, czym jest strach – a dzięki tomowi „Nie bój się! Wielka księga strachu (nie tylko) dla cykorków” zyskają szansę przyjrzenia się swoim uczuciom i emocjom, zrozumienia ich oraz… poznania reakcji ciała. Strach pojawia się albo w koszmarach sennych, albo podczas publicznych wystąpień (na przykład akademii), nie da się od niego uciec, bo istnieje nawet w bajkach i, jak się okaże, jest bardzo potrzebny. Milada Rezková, Lukáš Urbánek i Jakub Kaše starają się zaprezentować temat jak najbardziej atrakcyjnie dla młodych odbiorców – z myślą o nich wprowadzają humor rubaszny (strach z diabelskiego zadka) i szereg ciekawostek. Strach występuje tu jako bohater w komiksie – staje się przyjacielem Jurka (który może opowiedzieć, jak sobie wyobrażał strach). Strach to słowo – które różnie brzmi w różnych językach. Strach jest niezbędny i pozwala nawet wyjaśnić, dlaczego czasami rodzice krzyczą lub denerwują się na dzieci. Gdyby nie strach, ludzie niczego by się nie mogli nauczyć, pakowaliby się w niebezpieczeństwa i robili sobie krzywdę. Strach oznacza normalne funkcjonowanie – a jeśli akurat wiąże się z ekstremalnymi fobiami – to już miejsce na kolejne ciekawostki dla maluchów (nazwy niektórych fobii i same „dziwactwa” trafiają do jednego z wyliczeń).
Strach to okazja do zastanowienia się, w czym pomaga w tworzeniu fabuł („Jaś i Małgosia” bez strachu to baśń, która straciłaby rację bytu, o czym łatwo się przekonać). Czytelnicy dowiedzą się, czy dorośli się boją – i czy boją się zwierzęta. Analizy zachowań zamienią się w przygodę z wariografem, ale poprowadzą też do refleksji, jak poradzić sobie z lękiem. Strach czasami wiąże się z agresją – warto te wszystkie tematy prześledzić, mali odbiorcy sporo dzięki tej książce się dowiedzą. Pojawi się tu nawet żartobliwa mapa świata – wymyślenie, kto i czego może się bać. Tom jest niebanalną lekturą oraz popisem graficznym – i to związanym z różnymi formami, bo obok tradycyjnych ilustracji zdarzy się też parę komiksów – ale to też zachęta dla maluchów do interaktywności. W odpowiednich miejscach w książce – kiedy już dzieci oswoją się z zagadnieniem i przestaną strach kojarzyć z niepożądaną emocją – znalazły się miejsca na rysunki lub inne artystyczne popisy odbiorców. Raz uzupełnia się tu galerię potworów, raz – pisze straszny wiersz. Do tego maluchy mogą nawet poeksperymentować – przygotować sztuczną krew lub „bombę” – taka lektura z pewnością na długo zapadnie w pamięć. „Nie bój się” to książka ważna i potrzebna – przybliża najmłodszym kwestię, z którą muszą się zmierzyć i która często sprawia problemy. Taka publikacja sprawia, że inaczej spogląda się na popkulturowy motyw potworów spod łóżka czy na irytację. Dużo tu śmiechu (który pomaga oswoić strach), dużo też wiadomości, które warto sprawdzić przy najbliższej okazji – i nie koncentrować się na destrukcyjnej mocy strachu, a przenieść uwagę z czynnika wyzwalającego choćby tremę na własne ciało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz