Czarna Owca, Warszawa 2019.
Rozkręcanie się
Komisarz Tomek Kawęcki to chodząca niedoskonałość, zbiór wad i istota aspołeczna. Kolejni znajomi podkreślają jego nieprzystosowanie do życia z ludźmi, a sam Kawęcki szerzy plotkę o zespole Aspergera, na który rzekomo ma cierpieć. To ułatwia mu wyjaśnienia, nie musi przejmować się opiniami innych – zresztą nigdy nie walczył o uznanie ani o poklask. Działa na uboczu, ignoruje relacje międzyludzkie i dowolnie przekracza granice, kiedy tylko jest mu to potrzebne do uzyskania efektu. A o efekt chodzi najbardziej w przypadku pracy. Kawęcki przywrócony do policji wie, jak prowadzić śledztwa i w odróżnieniu od typowych gliniarzy, osiąga olśniewające efekty. Nic dziwnego: nie boi się zadzierania z gangsterami, przebywa stale w podrzędnych spelunach i do tego nie przejmuje się konwenansami. Jeśli potrzebuje jakiejś informacji, wywalczy ją sobie radykalnym działaniem na granicy prawa. Dlatego też w „Transie” biorą się za niego przedstawiciele policji: przez całą książkę będą prowadzić przesłuchania, które mają na celu wyjaśnienie, czy komisarz złamał prawo, czy też działał legalnie. Oczywiście Kawęcki niewiele sobie robi z przesłuchujących – to on decyduje, co i kiedy opowiedzieć.
W „Transie”, drugiej części łódzkiego cyklu o Kawęckim, Krzysztof Domaradzki powraca do tematu zabójstwa Martyny Bułeckiej. Tym razem mordercy szuka nie tylko Kawęcki ze swoim partnerem – ponieważ na początku książki ginie Magda Giętka, zmienia się rozkład sił wśród śledczych. Do działania poza drogą oficjalną przystępuje nietypowa para – Możejko, dawny wykładowca akademicki o wynaturzonych upodobaniach seksualnych oraz Alicja Mioduszewska, dziennikarka poszukująca sensacji. Ci dwoje są dociekliwi, złośliwi i nieustępliwi – mogą dotrzeć tam, gdzie Kawęckiemu się nie uda z racji zawodu. A przynajmniej na to liczą. Powoli wychodzi na jaw, kto jest odpowiedzialny za zabójstwa i za perwersje, kto powinien ponieść karę nie tylko za Bułecką. Ale do ostatecznego potwierdzenia podejrzeń jeszcze daleko. Zanim to się stanie, czytelników czeka jeszcze spora wyprawa za Kawęckim.
Bohater, który w tym tomie się pojawia, to człowiek, który powraca do nałogu. Chociaż do zabójstwa Magdy Giętkiej Kawęcki pozostawał abstynentem, teraz nie ma mowy o tym, by powstrzymał się przed nadużywaniem alkoholu. Odczuwa też pewne groźne skutki uzależnienia – pojawiają się niepokojące bóle brzucha. Poza tym jednak Kawęcki to ten rodzaj twardziela, który nigdy się nie podda, w każdej sytuacji zachowuje zimną krew i kontroluje otoczenie, bez względu na stopień upojenia alkoholowego czy okoliczności. „Trans” jest trochę tomem na przeczekanie, Domaradzki skupia się na kreśleniu sylwetki swojego głównego śledczego, bardziej rozpracowuje kwestie charakteru i relacji międzyludzkich niż kryminału. Co ciekawe – i wychodzi na jaw w „Transie”, Krzysztof Domaradzki mimo odwołań do świata mroku i do wydarzeń spoza pola widzenia przeciętnych czytelników jest w stanie przyciągać samą narracją. Może opowiadać o wydarzeniach szokujących, ale potrafi prowadzić opisy niemal z obyczajówki rodem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz