W.A.B., Warszawa 2020.
Pokaz umiejętności
Wszyscy, którzy kiedykolwiek brali udział w nudnych prezentacjach i wykładach polegających na monotonnym odczytywaniu gęsto zapisanych kartek powinni sztuki przekazywania wiedzy uczyć się od Janiny Bąk. Jej tom „Statystycznie rzecz biorąc” to popularnonaukowa książka wypełniona żartami i anegdotami – w celu przyciągnięcia uwagi czytelników i wprowadzenia do ich świadomości rozmaitych terminów z dziedziny statystyki. Janina Bąk przy okazji komicznych komentarzy może zainteresować odbiorców statystyką albo przynajmniej rozwiać stereotypy zbyt chętnie powtarzane przez niedouczonych dziennikarzy. Ze swoim podejściem do tematu – i realizacją oryginalnych pomysłów – może trafić także na zachodnie rynki, na podobnej zasadzie, na jakiej do Polski przenoszą się popisy stylistyczne popularyzatorów nauki. Janina Bąk staje się bezkonkurencyjna, kiedy trzeba wbić coś do głów czytelnikom-słuchaczom (jej kolejne książkowe opowieści idealnie nadają się do wygłaszania, uniemożliwiają obojętność czy rozproszenie uwagi). Owszem, niektórzy odbiorcy woleliby bryk – inna rzecz, że ściągi z pojęć statystycznych nie czytaliby z takim zainteresowaniem, jak „Statystycznie rzecz biorąc”. Ta pozycja na długo może pozostać na rynku i zdobywać kolejne rzesze zachwyconych fanów.
Janina Bąk wykorzystuje nietypowe skojarzenia, zestawy doświadczeń przeprowadzanych przez badaczy (doświadczeń tak niezwykłych, że wręcz wypadających nieprawdopodobnie w oczach odbiorców), sięga do zakamarków internetu, w których odbiorcy dotąd nie byli (ale do których zajrzą, bo zamiast podawać linki nie do przepisania, autorka podpowiada, co sobie wygooglać). Wie, jak wyzwolić zainteresowanie, czego wyrazem jest już spis treści: przykuwające wzrok tytuły, pytania, na które każdy koniecznie chce poznać odpowiedź – to element podejmowanej przez autorkę gry z czytelnikami. Oto Janina Bąk podnosząca absurdalne kwestie, wydawałoby się – dalekie od standardowych, z „profesorskich” wykładów, żonglująca przykładami działającymi na wyobraźnię i wzbudzającymi śmiech. Uczeni wcale nie muszą być poważni, mogą bawić się jak dzieci – śmiech pełni funkcję mnemotechniczną, o czym autorka doskonale wie. Unika zarzucania odbiorców szczegółami, których i tak nie skojarzą – stara się za to wytłumaczyć podstawy statystyki tak, by każdy pojął, o co w tym wszystkim chodzi.
Janina Bąk to zresztą autorka znana z zapisków na Janina Daily, dowcipnych felietonów poprawiających humor. Influencerka, która ze sfery internetu przechodzi do tradycyjnej publikacji i trafi do kolejnych czytelników, nie tylko zainteresowanych statystyką. Ta lektura poza przedstawianiem wiadomości dostarcza również sporo śmiechu. Nie tylko odbiorcy poszukujący informacji tu trafią – ale też ci złaknieni rozrywki. Janina Bąk bryluje zwłaszcza w obrazowych i żartobliwych porównaniach, którymi wypełnia strony, kiedy potrzebuje podawać przykłady. Częstuje też czytelników historiami o swoich studentach (czy rzadziej – o mężu); nie zaskoczy to jej fanów z #DrużynaJanina i odbiorców bloga. Z takim podejściem autorki do statystyki nawet zdeklarowani humaniści będą mogli podnosić kwalifikacje w nieznanej sobie dziedzinie. „Statystycznie rzecz biorąc” to książka, która cieszy – znakomicie przygotowana, może otworzyć na nowe informacje i przekonać do śledzenia rynku lektur popularnonaukowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz