Czarne, Wołowiec 2020.
Problemy wychowawcze
O takich historiach czyta się dobrze, znacznie gorzej przeżywać je na co dzień i narażać się na ostracyzm społeczny płynący z niezrozumienia sytuacji. Problem polega na tym, że niektórzy ludzie – przekonani, że istnieje wyłącznie bezstresowe wychowanie jako źródło kłopotów z dziećmi – głośno wyrażają swoją niechęć wobec „niegrzecznych”: kilkulatków urządzających awantury w sklepach czy na ulicy. W takich wypadkach krytyka spada przeważnie na bezradne matki – tylko one wiedzą, jak wygląda rzeczywistość z ADHD czy zespołem Aspergera lub autyzmem – i ile kosztuje je próbowanie wprowadzania normalności. „Niegrzeczne” to książka zawierająca kilka opowieści poświęconych dzieciom z tymi przypadłościami. Jacek Hołub zbiera narracje, które na początku XXI wieku w ogóle nie powinny mieć miejsca – tymczasem wychodzi na jaw, że najbliższe otoczenie potrafi być okrutne i wpadać na pomysły rodem ze średniowiecza, żeby okiełznać nieposłuszne dzieci.
We wszystkich relacjach powtarza się ten sam scenariusz: najpierw narodziny dziecka, później pierwsze niepokojące objawy, zwykle jeszcze bagatelizowane przez lekarzy, później – diagnoza, która uniemożliwia zwyczajne funkcjonowanie. Matki walczą o to, by ich dzieci nie były odrzucane w przedszkolach czy szkołach (wiele maluchów z ADHD czy autyzmem nie zostaje uwzględnianych przy organizowaniu szkolnych apeli: nie występują z kolegami na scenie, czasem nawet nie mogą na tej scenie stanąć). Chcą pomocy w obowiązkach: w części przypadków sprawdza się nauczyciel-asystent, pedagog, który zajmuje się wyłącznie chorym dzieckiem, potrafi zażegnać katastrofę lub dopilnować, by podopieczny zanotował zadanie domowe, może łagodzić konflikty lub interweniować, gdy sytuacja wymyka się spod kontroli. Taki nauczyciel wprowadza – lepiej niż rodzice – kilkulatka do zasad funkcjonowania w społeczeństwie, a zwykłym nauczycielom ułatwia pracę. Sprawia też, że zmienić się może postrzeganie dzieci z ADHD, bo i tak najczęściej spotykane jest przekonanie o ich celowej niegrzeczności i o braku wzorców wychowawczych. Matki, które opowiadają Hołubowi swoje historie, są umęczone i znękane. Muszą stale sobie przypominać, że ich ukochane pociechy nie myślą tego, co wywrzaskują w złości (niemal każda zetknęła się ze stekiem wyzwisk i zaprzeczeniami miłości), że jeśli próbują pobić najbliższych – to winna jest choroba. Poza tymi, które pozostają najbliżej „niegrzecznych” dzieci mimo wszystko głos zabierają jeszcze opiekunowie, nauczyciele lub partnerzy matek – tak, żeby zaprezentować czytelnikom różne punkty widzenia. W „Niegrzecznych” liczy się jednak próba przekonania odbiorców, że złe zachowanie to nie zawsze efekt pobłażliwości dorosłych. Jacek Hołub znajduje temat, który zaintryguje – za sprawą wciąż tajemniczych chorób ujawniających się u coraz większej liczby dzieci – ale między wierszami opowiada o społeczeństwie, które nie dopuszcza do siebie wiadomości na tematy znane już medycynie. Pokazuje los odrzucanych matek i ich pociech nie dla wzbudzania litości – a po to, żeby szerzyć świadomość. „Niegrzeczne” to książka wypełniona trudnymi zwierzeniami – potrzebnymi jednak ogółowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz