Egmont, Warszawa 2020.
Usypianka
Mała kartonowa książeczka jest tomikiem do oglądania przez maluchy, do modyfikowania obrazków i do zabawy. Służy usypianiu najmłodszych, zresztą wskazuje na to nawet tematyka. „Dobranoc, mała pando!” to publikacja interaktywna, w której rolę odgrywa uproszczona fabuła. Bohaterkami są mała panda i jej mama, a opowieść dotyczy sytuacji doskonale znanej przez wszystkie dzieci. To moment przed pójściem spać, ten, w którym dzieci szukają jeszcze wymówki i okazji do przedłużenia zabawy, próbują emocji albo argumentów, żeby zrobić wrażenie na rodzicach. Pandka zjada kolację i stara się jeszcze uciec mamie, ta jednak zna różne sztuczki i na pewno poradzi sobie z niesfornym maleństwem. Przed snem obowiązkowo przytulanie – to zachęta do zrealizowania poleceń mamy, bo przecież wiadomo, że nie może skończyć się inaczej niż pójściem do łóżka – nawet jeśli mała panda zechce wcześniej pobrykać.
W fabule wiele zdarzyć się nie może: co rozkładówka, to inna scenka, ale kartek jest zaledwie kilka. Wystarczająco, żeby opowiedzieć dzieciom drobną przygodę zwierzątka – wszystko, co najważniejsze, tu padnie. Maluchy pójdą w ślad bohaterki, grzecznie zasypiając w objęciach rodziców. Zanim to jednak nastąpi, mogą jeszcze trochę się pobawić. Tomik wykorzystuje charakterystyczny dla serii Egmontu szablon: to bardzo grube strony, które zawierają ruchome elementy. Czasami trzeba wysunąć fragment „kartki”, czasami coś przekręcić albo czymś poruszyć – dzięki temu poruszają się i sami bohaterowie. Panda może przytulić się do mamy, albo wyjść z ukrycia – mama może zabrać maleństwo (chwycić je za skórę na karku) i przenieść o parę kroków. We fragmentach „wysuwankowych” z jednej strony mamy do czynienia z poruszaniem się bohaterów, z drugiej – pojawiają się dodatkowe informacje o pogodzie czy porze dnia. Nie są to dane niezbędne dla historii – ale jeśli się je odkryje, można mieć dodatkową przyjemność z niespodzianki: zresztą stosowane tu rozwiązania rozbudzają przecież ciekawość dzieci.
Tomik z przygodą wieczorną małej pandy ma wyraziste kolory, nasycone barwy mają przyciągać wzrok – to konieczne, żeby całej uwagi dzieci nie poświęciły na sprawdzanie, który element się rusza i co zmienia w obrazku. Tekst ograniczony do krótkich zdań na rozkładówkach imituje pismo ręczne – dzięki temu starsze rodzeństwo, które dopiero uczy się czytać, może towarzyszyć młodszemu (maluchy, jeśli zechcą, mogą nauczyć się rozpoznawania liter). Wspólna lektura to nie tylko śledzenie podpisów pod obrazkami i samych obrazków: to również samodzielne opowiadanie tego, co zaobserwowało się na rysunkach. Dzięki temu przygoda małej pandy może przynieść wiele wrażeń maluchom – i nauczyć je opowiadania własnych bajek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz