Nasza Księgarnia, Warszawa 2019.
Rower Romek i wyścigi
W kolejnej książce z serii Opowiem ci, mamo pojawiają się jednoślady namalowane przez Artura Nowickiego i scharakteryzowane w rymowankach przez Marcina Brykczyńskiego. Obaj panowie kierują się zatem raczej do chłopców. Hulajnogi, rowery, motocykle oraz „jednokółko” to bohaterowie tej publikacji – czas spędzają przeważnie albo na wyścigach, albo na drogach, albo w warsztacie. Jedna z rozkładówek przenosi odbiorców do „muzeum rowerów”: można obejrzeć jednoślady, które były tworzone lub wymyślane na przestrzeni wieków, poczynając od projektu Leonarda da Vinci, przez celeryf, maszynę biegową zwaną drezyną, bicykle, welocypedy, bicykletki aż po bezpieczny rower. Rajem dla rowerów jest Amsterdam, tu rowery można spotkać nawet na dachach, drzewach i latarniach – co pozwala na zaproponowanie interaktywnej zabawy. Dzieci wybiorą się na zawody rowerowe i na targi motocykli (nawet na żużel). Za każdym razem pojawi się na stronach zadanie dla nich, w książce znajduje się także gra planszowa, dzięki czemu maluchy będą mieć więcej zabawy. „Co jeździ na dwóch kołach” to w pierwszej kolejności popis graficzny. Artur Nowicki przede wszystkim stawia na pozorny chaos. Kolejne rozkładówki są bardzo kolorowe i zarzucane szczegółami, mnóstwo tu detali i czynników odciągających uwagę odbiorców. Nie wiadomo, na czym skupić wzrok, trzeba śledzić obrazki uważnie, żeby odkryć, gdzie znajdują się bohaterowie zapowiadani na pierwszej stronie – i co akurat robią. Nowicki posługuje się humorem, tworząc kwietniki i fontanny w kształcie rowerów, łańcuchy na fasadach domów, jeże z kołami na grzbietach czy motorynki kupujące lody. Niektóre pojazdy mają swoje śmieszne miny, więc trzeba będzie sporo czasu, żeby prześledzić wszystkie niespodzianki, jakie autor przyszykował dla odbiorców.
Marcin Brykczyński pisze teksty – i robi to w swoim stylu, to znaczy formą na pewno nie zachwyci. Trzyma rytm, ale słaby jest w rymach (w tak niewielkiej przestrzeni powtarzanie współbrzmień nie powinno się w ogóle zdarzyć, nie mówiąc już o tym, że rymy banalne można by czymś zastąpić, a gramatyczne muszą po prostu zostać wyeliminowane). Ułatwia sobie zadanie, kiedy rymuje coś z przymiotnikiem, rezygnuje z puent w klauzulach wersów – niekoniecznie w dobrym stylu, raczej ratunkowo – z rzadka udaje mu się więc rozśmieszyć albo zaintrygować. Czyta się jego rymowanki nie dla wartości artystycznych, a żeby dowiedzieć się, jakie zadanie czeka akurat maluchy. Brykczyński bowiem w swoich czterowersach umieszczanych na kolejnych stronach koduje zagadki. Czasami dzieci mają policzyć lub wskazać przedmioty na rysunku, innym razem coś porównać, coś opisać albo wyjaśnić, znaleźć pary, wskazać różnice dzielące obrazki, zachęca też do czytania znaków drogowych. Wyszukiwanki to najczęściej stosowana zabawa. Być może dzieci najbardziej ucieszą się z gry planszowej jako nieoczekiwanego dodatku do lektury – ale i tak będą miały sporo radości ze śledzenia obrazków. Kartonowa książka „Co jeździ na dwóch kołach” to kolejna propozycja w udanej serii picture booków – edukacyjnych publikacji dla najmłodszych, z propozycjami interaktywnych rozrywek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz