SQN, Kraków 2019.
Nie na poważnie
Peter Crouch się wygłupia. Wygłupia się, bo dzięki temu ma szansę się wybić spośród publikacji sportowych – a zwłaszcza wyznań piłkarzy, najbardziej chyba efemerycznych na tej półce. Zwykle piłkarz, który wydaje autobiografię, może trafić wyłącznie do kibiców – i jego książka nie przetrwa zbyt długo (chyba że to piłkarska ponadczasowa gwiazda). Crouch próbuje zatem innego sposobu, żeby zapisać się w świadomości czytelników – ciągle błaznuje. A ponieważ jego poczucie humoru przechodzi próbę tekstu pisanego, „Jak być piłkarzem” może trafić do szerszego grona czytelników.
Autor nie zajmuje się opisywaniem kolejnych spotkań i charakteryzowaniem kolegów z drużyn (chyba że akurat potrzebuje ich jako przykładu, wtedy sobie używa na kolejnych sportowcach). Bardziej liczy się dla niego ogólna idea piłki nożnej i – zestaw barwnych czasem zachowań piłkarzy. Osobno przedstawi między innymi bramkarzy czy obrońców, skupi się na krótki moment na Lidze Mistrzów – ale znacznie bardziej intrygują go kolejne składniki bycia piłkarzem. Dla odbiorców przeanalizuje zatem treningi, motyw autokaru klubowego, boisk treningowych, wywiadów udzielanych po meczach, transferów czy goli strzelanych z woleja albo głową. Cały rozdział poświęca też na „cieszynki”, czyli gesty, które piłkarz wykonuje po strzeleniu bramki – w końcu to szereg znaków, które powinny być dobrze przemyślane, by dotarły do kibiców i niosły swoje przesłanie. Należy się do nich przygotować, a nie stawiać na improwizację: w końcu okazji do ich prezentowania nie ma aż tak dużo, żeby móc marnować kolejne na nieudaną cieszynkę. Żeby jeszcze bardziej poszerzyć krąg czytelników, zajmuje się również całą otoczką bycia piłkarzem – opowiada o tym, jak piłkarze budują i wyposażają swoje domy, jak i dlaczego zmieniają samochody. W krzywym zwierciadle przedstawi mody – na tatuaże, ciuchy albo fryzury (nic dziwnego, kiedy ogląda zdjęcia sprzed lat, może się załamać na myśl o tym, co kiedyś można było nosić). Przygląda się nawet piłkarzom w reklamie – to jest rozpatruje, jaka reklama nie przyniesie hańby – i jak zawodnicy traktują darmowe gadżety lub przedmioty. Czasami dla zilustrowania opowieści sięga autor po zestaw przykładów z życia wziętych i konkretnych piłkarzy używa jako dowodów na poparcie swoich tez, czasami skupia się po prostu na zjawisku – a i tak dostarczy w ten sposób odbiorcom materiału do refleksji. Opowiada o tym, czego nie pokazują media, jest komentatorem zachowań z szatni czy z treningów. Dzięki temu, że zdradza czytelnikom informacje niemedialne, może zostać wysłuchany. „Jak być piłkarzem” to książka nastawiona na rozśmieszanie – autor wykorzystuje tu własne poczucie humoru, ale też uważnie podsłuchuje choćby stand-uperów i stara się swoją relację kreować na kabaretowy wywód. Nie zmęczy, chyba że ktoś sięgnąłby po tom dla wiadomości życiorysowych – tego zbyt wiele nie znajdzie i może się wówczas rozczarować. Peter Crouch wie jednak, jak przyciągać czytelników i podsuwa im książkę zabawną, rozrywkową i nietypową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz