wtorek, 3 września 2019

Tim James: Spal tę wodę

Prószyński i S-ka, Warszawa 2019.

Eksperymenty

Ta książka może zachwycić i to nie tylko czytelników, którzy w szkole pasjonowali się chemią. „Spal tę wodę” to bowiem narracyjny popis Tima Jamesa, zestaw bardzo udanie poprowadzonych ciekawostek czy komentarzy dotyczących historii chemii. Tim James zajmuje się między innymi kształtowaniem się układu okresowego pierwiastków – pokazuje, jak wyobrażano sobie pierwiastki w starożytności i co znajdowało się w tabelach „odkrytych” złóż. To przegląd ludzkiej wyobraźni i domysłów w czasach, gdy stan nauki nie pozwalał jeszcze na rzeczywiste wzbogacanie wiedzy. James tłumaczy też – i to w sposób, dzięki któremu temat zrozumieją wszyscy – skąd wziął się znany dzisiaj kształt tablicy Mendelejewa, dlaczego pierwiastki zostały ułożone tak „dziwnie”. Sprawia, że odbiorcy zainteresują się tematem dość odległym, porzuconym po szkolnych latach. Nawet tutaj wykorzystuje komiczny potencjał zagadnienia, sięgając po odręcznie wykonywane schematy, diagramy i notatki imitujące te studenckie – tak, żeby przytrzymać odbiorców przy lekturze. „Spal tę wodę” to książka dodatkowo pełna ciekawostek z gatunku „naj”: to samo, czym przywabia się do publikacji edukacyjnych najmłodszych, tutaj funkcjonuje jako wabik na dorosłych czytelników. Ale każdy chciałby wiedzieć, jaka substancja jest najbardziej łatwopalna, jaki pierwiastek należy do najdroższych czy najrzadszych w przyrodzie. Autor skoncentruje się na wybuchach (w końcu pirotechnika to także czynnik przyciągający odbiorców), ale może też wyjaśniać zawiłości mechaniki kwantowej. Już same tytuły rozdziałów zostały przygotowane tak, żeby intrygować („karabin maszynowy i pudding” albo „to żyje, to żyje”), autor odwołuje się też do pomysłów scenarzystów filmowych (z reguły – żeby je wyśmiać albo powiedzieć, jak w rzeczywistości wyglądałby rozwój sytuacji). Na różne sposoby buduje sobie wierne grono czytelników, ale podstawowym czynnikiem zachęcającym do czytania okazuje się śmiech. Tim James to ironista. Będzie za każdym razem wyszukiwać w przedstawianych ciekawostkach motywy, które równie dobrze sprawdziłyby się w ambitnym stand-upie, stawia też na zabawne komentarze do przedstawianych treści. Sprawia, że wiadomości mogą zapaść w pamięć – ale bez względu na właściwości mnemotechniczne podejmowanych zabiegów, dostarcza czytelnikom prawdziwej rozrywki. Przez cały czas – czy opowiada o nietrafionych pseudoodkryciach, czy prezentuje smakowite szczegóły z biografii uczonych, czy też po prostu relacjonuje chemiczne zjawiska – zamienia narrację w gawędę, okraszaną żartami i szeregiem zadziwień (po co uczony podpalał swój mocz? jak Dalton oburzał kwakrów? jak ciasto z rodzynkami pomaga zrozumieć strukturę świata?).

„Spal tę wodę” to publikacja dla ludzi o szerokim spektrum zainteresowań – nie trzeba jednak być znawcą chemii, żeby z przyjemnością zagłębić się w lekturze. Tim James pisze dla laików i bardzo dobrze mu to wychodzi: sprawia, że odbiorcy będą się świetnie bawić, śledząc chemiczne odkrycia, eksperymenty i pomysły. Nie ma tu mowy o nudnych faktach, chemia zamienia się w zbiór żartów. „Spal tę wodę” może przypaść do gustu szerokiemu gronu odbiorców, ale zadowoli też wybrednych czytelników – wystarczy sięgnąć po tę książkę, żeby nie odłożyć jej aż do ostatniej strony. Popularyzacja wiedzy bardzo się autorowi udaje, kto nie przypuszcza, że można chichotać nad podręcznikiem do chemii, tu zostanie mile rozczarowany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz