Czarne, Wołowiec 2019.
Okrucieństwa
Nie jest to typowa biografia. Sun Heidi Sæbø bierze się za bardzo trudny temat i nie zależy jej wyłącznie na portretowaniu despotycznego władcy – próbuje przedstawiać sytuację w Korei Północnej oraz konteksty określonych wydarzeń, które kształtują wizerunek kraju (i rządzącego) w oczach zwykłych ludzi. Nie może też autorka bohaterowi swojej książki kibicować (i nikt tego od niej oczekiwać nie będzie), trudno byłoby znaleźć usprawiedliwienia zachowań wywołujących odruchowy sprzeciw czytelników. Ale ta lektura pomaga trochę zrozumieć funkcjonowanie reżimu i przybliża obraz dyktatora w odniesieniu do spraw, które wzburzały opinię publiczną i do tych, które się niespecjalnie do mediów przedostawały. Kim Dzong Un obserwowany z dystansu zachwytu nie budzi – ale budzi ciekawość, w pełni zresztą zrozumiałą. W końcu to postać „nierozczytana”, funkcjonująca w świadomości publicznej wyłącznie za sprawą wyrywkowych przekazów medialnych. Sun Heidi Sæbø stara się przedstawiać nie tylko spójny obraz dyktatora, ale też – całe jego otoczenie. Rzuca nowe światło na wydarzenia niewyjaśnione, analizuje stosy dokumentów i przeprowadza rozmowy z tymi, dzięki którym uda jej się dotrzeć bliżej prawdy.
To historia dobrze opowiedziana, chociaż z perspektywy przeciętnych czytelników pojawiają się w niej fragmenty „cięższe” – zwłaszcza wtedy, gdy autorka odnosi się do przeszłości historycznej i politycznej Korei Północnej, albo omawia zabiegi dyplomatyczne. Kiedy w centrum zainteresowania stawia fakty, którym trzeba nakreślić kontekst – bywa, że lektura traci tempo. Jednak Sun Heidi Sæbø bardzo pilnuje rzetelności, podaje zgromadzone informacje i nie stroni od detali. Zresztą cechą charakterystyczną tomu jest przytaczanie drobnych nieistotnych wiadomości uzupełniających relację. I tak do reportażu dołoży autorka wzmianki na temat życiorysów ich bohaterów, opowie dokładnie, w co byli ubrani w chwili, która zmieniła ich egzystencję – tak, jakby nie chciała przegapić czegoś, co może zdefiniować postać lub rzucić nowe światło na przedstawiane okoliczności. Drobiazgowość w tle odsuwa uwagę od Kim Dzong Una, zdarza się i tak, że dyktator znika na długi czas z pola widzenia – pozostaje jednak jako siła sprawcza wydarzeń. Wydaje się papierowy przez to, że nie ma jego emocjonalnych reakcji na różnorodne sytuacje – kiedy na przykład stoi za śmiercią przyrodniego brata, autorka będzie podążać nie za nim – a za sprawczyniami zamachu, żeby dowiedzieć się, co nimi kierowało i w jakim stopniu były świadome konsekwencji. Kim Dzong Un rzadko też bywa prezentowany z perspektywy prywatnej – chyba że chodzi o doskonale znane już zachowania, powtarzające się u innych członków rodziny. Dyktator musi kształtować konkretny wizerunek, stąd opowieści o sposobach na odżywianie się – ale wątków obyczajowych i plotkarskich sfer będzie tu niewiele. Przegrają zawsze z komplikacjami politycznymi, ale też autorka nie zamierza budować portretu „ludzkiego”, kojarzonego z doświadczeniami i przeżyciami zwykłych ludzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz