środa, 26 czerwca 2019

Jędrzej Pasierski: W Imię Natury

Czarne, Wołowiec 2019.

Odpowiedzialność

Drobne konflikty zdarzają się w każdej rodzinie, nie ma też rodziców, którzy nie musieliby się borykać ze sprzeczkami między dziećmi. Podobnie zresztą, choć to już fabularny banał, rzecz ma się ze zdradami: to zjawisko niemal zwyczajne w powieściach, stale obecny katalizator emocji. U Jędrzeja Pasierskiego na pierwszy rzut oka wszystko wygląda zwyczajnie i wręcz nudno. Dwunastoletnia córka próbuje przekonać młodszego brata, że został adoptowany (żeby pozbyć się go z domu i mieć dla siebie rodziców), Maja wdała się kiedyś w związek pozamałżeński, Mateusz odpowiedział tym samym bez specjalnego zaangażowania emocjonalnego. Jednak dla ludzi z zewnątrz stanowią idealną rodzinę. Kiedy zatem Maja znika bez śladu, Mateusz nie ma pojęcia, co się dzieje. Zwłaszcza że policja nie wierzy w jego niewinność i próbuje wmieszać go w sprawę kryminalną. Wszystko zaczyna się w momencie odkrycia zdjęcia przedstawiającego zwłoki mężczyzny na śniegu. Ta fotografia, rozesłana do wszystkich w fundacji „W Imię Natury” założonej przez Mateusza i zaprezentowana żonie doprowadza do wielkiego kryzysu. Odkrycia raz na zawsze zmienią ten związek – tylko najpierw Mateusz musi dowiedzieć się, czy jest jeszcze o co walczyć.

Jędrzej Pasierski po dwóch znakomicie przyjętych kryminałach z komisarz Niną Warwiłow powraca teraz na rynek z powieścią sensacyjną pożenioną z psychologiczną, odrywając się – przynajmniej na chwilę – od przetestowanej już bohaterki. Starannie rozbudowuje intrygę kryminalną: rzecz nie dotyczy jednostkowego zniknięcia, zaginięcia żony, która wcześniej już zrezygnowała z dochowywania wierności: może otrzeć się o sprawę wagi państwowej, jeśli w grę wchodzą wielkie pieniądze i interesy ogromnych firm zajmujących się energetyką. Sugeruje Pasierski istnienie o wiele poważniejszych spraw niż problemy małżeńskie – ale bohaterowi, prawnikowi w fundacji, każe zająć się tą najbliższą: tajemnicą Mai. Warstwa sensacyjna nie zawodzi: jest tu dużo zwrotów akcji, mnóstwo pomysłów i ciągłe weryfikowanie początkowych spostrzeżeń. Ani przez moment nie można tracić czujności. Tyle że u Pasierskiego przekręty pozostaną daleko w tle, teraz trzeba się zająć poszukiwaniem Mai – i ewentualnie próbą uratowania związku, choćby dla dzieci. I tak Jędrzej Pasierski rozbudowuje drugą sferę historii, w której również osiągnął już mistrzostwo – warstwę obyczajowo-psychologiczną. Sięga do motywu rodziny jako azylu i rozbija przekonanie, że o najbliższych można wiedzieć wszystko. Bardzo starannie tworzy charaktery: przekonująca jest zarówno dwunastoletnia dziewczynka, jak i oceny oraz dylematy jej ojca, skazanego na gaszenie konfliktów i angażowanie się w proces wychowawczy. W ogóle w relacjach międzyludzkich udowadnia ten autor, że jest znakomitym obserwatorem i że potrafi wyciągać właściwe wnioski z kreślonych sytuacji – bohaterowie w swoich postawach przekonują, nie ma żadnych zgrzytów ani pułapek. A ponieważ tak samo jak o prawdopodobieństwo akcji dba Pasierski o samo brzmienie narracji, nic dziwnego, że odbiorcy będą bardzo chętnie sięgać do tego tomu. Po raz kolejny Jędrzej Pasierski udowadnia, że pisać nieźle potrafi – wypracowuje sobie mocne stanowisko na rynku kryminałów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz