Bukowy Las, Wrocław 2019.
Życie w życiu
Alanna Collen ma sporo powodów, żeby zainteresować się mikrobami – drobnoustrojami zamieszkującymi ciało człowieka. Ze swoich „przygód” w zakresie zaburzenia ich środowiska zwierza się w reportażowym wstępie. Na szczęście okazuje się znakomitą popularyzatorką nauki, więc zaserwuje czytelnikom prawdziwy reportażowy przegląd tego, co mogą zdziałać mikroby. Tom „Cicha władza mikrobów” jest lekturą dla wszystkich, którzy lubią wiedzieć, gromadzić nowe informacje, ale też – są zainteresowani samymi historiami o trudnych przypadkach różnych ludzi. Collen przeprowadza odbiorców przez sposoby dokonywania odkryć, same badania, jak i wnioski, które mogą przydać się każdemu z osobna. Zwraca uwagę na charakterystyczne dla dzisiejszej medycyny trendy, choćby nadużywanie antybiotyków w sytuacjach, w których nie ma takiej potrzeby – to zachowanie, które niszczy mikrośrodowisko i może prowadzić do znacznie poważniejszych schorzeń. Akcentuje też wpływ mikroflory na choroby cywilizacyjne. Chociaż dawniej ludzie nie mieli tak ułatwionego dostępu do środków czystości i nie mieli szeroko zakrojonej wiedzy na temat roli higieny w codziennym życiu, chociaż średnia długość życia była z obecnej perspektywy zatrważająco niska – nie zapadali tak często na charakterystyczne dla XXI wieku choroby „społeczne”. Teraz otyłość, celiakia, autyzm, nowotwory, cukrzyca, problemy o podłożu autoimmunologicznym – to efekt regularnego niszczenia „dobrych” bakterii żyjących w człowieku. Alanna Collen przekonuje się na własnej skórze, że mikrobiom ma znaczenie dla zdrowia, energii i… poczucia szczęścia. Po takim odkryciu jest już pewna, że o własne bakterie należy dbać i nauczyć się je „dopieszczać” – zapewniać im odpowiednią dietę czy warunki rozwoju. I tak powstaje „Cicha władza mikrobów” – z próby uświadamiania czytelnikom, że ma znaczenie, co w sobie hodują.
Opowieść została przygotowana tak, żeby intrygować i wciąż dostarczać nowych ciekawostek. Alanna Collen przyjrzy się albo temu, co powszechnie akceptowane i w miarę oswojone (dlaczego w jogurtach znaczenie ma określony szczep bakterii, skąd się wziął i co powoduje), i te budzące strach, wstręt albo niedowierzanie (kiedy mowa o przeszczepie kału, musi autorka dobrze przygotować argumentację, żeby czytelnicy nie chcieli zbyt szybko oderwać się od lektury). Zdaje sobie sprawę z tego, jak wielkie wrażenie wywoływać będą liczby i porównania – w związku z tym stosuje zabieg często spotykany w książkach dla dzieci, to jest – zestawia dane dotyczące bakterii z wartościami w świecie społeczeństw, żeby uświadomić odbiorcom, jak wielki zakres ma poruszana przez nią tematyka. Bakterii nie widać gołym okiem – ale wyraźne są skutki ich działania. „Cicha władza mikrobów” to publikacja popularnonaukowa przygotowana jak świetny reportaż. Czyta się tę książkę zachłannie, trudno zresztą byłoby nie docenić umiejętności narracyjnych autorki. Nie przeraża hermetycznym językiem, nie zarzuca danymi, które trudno zapamiętać czy choćby objąć rozumowo – kierowana do zwykłych odbiorców ceniących sobie ambitne lektury z różnych dziedzin, doskonale zrealizowana lektura pozwala spojrzeć na ludzkie ciało z nowej perspektywy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz