sobota, 13 kwietnia 2019

Tomasz Samojlik: Wodospad muflona

Media Rodzina, Poznań 2019.

Inność

Do rytmu tych historyjek Tomasz Samojlik już odbiorców przyzwyczaił. W podserii Wyprawy ma na celu przedstawienie czytelnikom kolejnych terenów z puszczami, starymi lasami, pomnikami przyrody czy parkami narodowymi. Rodzina żubrów z Pomrukiem i Poradą na czele odwiedza różne regiony Polski. Za każdym razem dowiaduje się czegoś nowego, a to między innymi dzięki spotkaniom z przedstawicielami gatunków endemicznych. Zwłaszcza małe żubry, Pompik i Polinka – nie boją się wyrażać zdziwienia, zadają też liczne pytania, żeby dowiedzieć się tego, co autor chce przekazać odbiorcom. Schemat opowiadań jest prosty, powtarzalny, więc też i – sprawdzony. Zwykle stara się autor do zestawu wiadomości przyrodniczych dodać jeszcze wzmianki na temat relacji interpersonalnych. W żubrzej rodzinie – ale i poza nią – zdarzają się nieporozumienia albo wręcz sprzeczki. Bohaterowie często muszą sobie coś wyjaśniać, dowiadują się dzięki temu też i o uczuciach czy emocjach. Ta empatyczna analiza toczy się na marginesie właściwej fabuły. Właściwa fabuła do przesadnie rozbudowanych ani wymyślnych nie należy. Żubry zawierają nową znajomość, czerpią z niej korzyść – zestaw informacji – a potem wyciągają wnioski i wspólnie się śmieją czy cieszą.

W „Wodospadzie muflona” autor zabiera czytelników do Karkonoskiego Parku Narodowego. Tu przewodnikiem staje się… muflon, czyli zwierzę, którego kiedyś nie można było w polskich lasach spotkać. Tyle że mniej istotne staje się tu poznawanie przyrody, zresztą urażony muflon na długo znika postaciom z oczu. Samojlik podnosi za to temat odmienności. Żubry śmieją się z muflona, sprawiając mu tym przykrość (bohater jest jeszcze mały, bierze do siebie niepotrzebną reakcję) i nie rozumieją, dlaczego nie powinny tak postępować. Dopiero kiedy same znajdą się w tej sytuacji – wyśmiane przez wiewiórki, które nigdy nie widziały żubrów – pojmą, że nie należy śmiać się z innych. To lekcja, którą mają z lektury wynieść odbiorcy. Przy okazji może też autor odnieść się do prawdziwości świata przedstawionego: wysyła przecież żubry na wycieczki do miejsc, w których żubrów nie ma, tutaj po raz pierwszy w serii pojawia się ta kwestia.

„Wodospad muflona” to książeczka ważna ze społecznego punktu widzenia – tu mniej liczą się wiadomości przyrodnicze, chociaż znalazło się miejsce na wyliczenie zwierząt „obcych” a możliwych do zaobserwowania w polskich puszczach. Muflon przydaje się znacznie bardziej do wyjaśnienia stosunków międzyludzkich, łatwo będzie odbiorcom przenosić przesłania na swoją codzienność. Żubry przekonują się, że szyderczy śmiech boli – gdyby nie przeżyły tego na własnej skórze, w żaden sposób by do nich nie dotarła ta prosta prawda. Zwierzęta korzystają z pierwszej możliwej okazji, żeby wytłumaczyć sobie lęki i nieporozumienia – to także rodzaj wskazówki dla czytelników, zasady postępowania w gronie rówieśników.

Tomasz Samojlik do opowiadania dodaje humorystyczne ilustracje w kreskówkowym stylu – mocno naiwne, ale znajdą uznanie odbiorców, w końcu to seria kierowana do dzieci. Zaspokaja autor ciekawość, wprowadza dane na temat zwierząt, a kilka wiadomości, które po prostu trzeba zapamiętać – przenosi w formie podsumowania na okładkę (co jest stałym zabiegiem w cyklu).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz