Nasza Księgarnia, Warszawa 2019.
Minikazania
Opowiadania księdza Jana Twardowskiego powracają na rynek – nie tylko są wsparciem dla tych, którzy chcą wychowywać swoje pociechy w duchu chrześcijaństwa. Stanowią przydatną podpowiedź dla tych wszystkich, którzy chcą kształtować w młodym pokoleniu odpowiednie wzorce moralne, kodeksy wartości i zasady postępowania w określonych sytuacjach. A do tego – pozwalają całkiem nieźle zorientować się w twórczości „księdza od biedronek” i budzić zaciekawienie jego utworami, bez względu na to, czy dziecięcymi czy dorosłymi. O ile poezja księdza Twardowskiego trafia do odbiorców bez ograniczeń wiekowych, o tyle tom „Ksiądz Twardowski dzieciom. Opowiadania” ma jasno określony krąg odbiorców i dorośli nie będą raczej mieli na tyle cierpliwości, żeby przedzierać się przez kolejne naiwne opowiastki po to, by wykryć pojedyncze przebłyski geniuszu, inteligentnego humoru i filozofii. Jan Twardowski bowiem w tym wypadku stara się wytłumaczyć dzieciom to, co dorosłym wydaje się często oczywiste.
Bardzo często te „opowiadania” odwołują się do konkretnych świąt albo do elementów kultu religijnego, nawiązują do tego, co dzieci usłyszą podczas mszy i – do tradycji znanej i pielęgnowanej w domach nawet tych, którzy niezbyt gorliwie uczestniczą w niedzielnych nabożeństwach. Nieprzypadkowo kojarzą się te teksty z kazaniami przeznaczonymi dla najmłodszych: ksiądz Twardowski objaśnia w nich kolejne motywy budzące wątpliwości maluchów. Odwołuje się przy tym do własnych obserwacji, do pracy z kilkulatkami – sięga po pytania zadawane przez najmłodszych, odpowiada na konkretne zagadnienia, jakie nie przyszłyby do głowy dorosłym, a dzieciom spędzają sen z powiek. Mówi o Bogu, ale odwołuje się też bardzo często do spraw pozareligijnych, choćby do miłości do mamy: mama jest w tych relacjach bardzo ważna. Autor zdaje się rozumieć dziecięce dylematy, problemy po kłótni z przyjacielem czy potrzeby pocieszenia. Odnosi się do uczuć charakterystycznych nie tylko dla maluchów. Sięga po kojarzone przez wszystkich cytaty biblijne – i analizuje je tak, żeby dzieci wszystko z nich zrozumiały. A czasami zwyczajnie zachwyca się przyrodą, uczy doceniania tego, co drobne. Przekonuje czytelników, że warto być dobrym człowiekiem – i że każdy czasami popełnia błędy. Nie ma tu mowy o dążeniu do świętości, raczej – o zrozumieniu, dlaczego nie wolno robić krzywdy innym, jakie zachowania nie przysporzą przyjaciół. Uczy Jan Twardowski wrażliwości, która przyda się potem w całym dalszym życiu. Zwraca się do dzieci z serdecznością, czasami udaje naiwnego i infantylnego – żeby pomóc im zrozumieć najtrudniejsze sprawy opisane w prosty sposób. Żeby kolejne uwagi łatwo zapadały w pamięć, czasami przechodzi na język rymowanek, wprowadza do opowieści krótkie wierszyki, albo prawdziwą poezję – wydaje się, że bawi się słowami, a tak naprawdę zderza ze sobą sensy, jest dla czytelników przewodnikiem po świecie uczuć – tych dobrych i tych złych.
Tom zilustrowała Marta Kurczewska, która świetnie się bawi, powołując do istnienia całe tabuny owadów z komiksowymi minami, ale też i bohaterów w rozmaitych okolicznościach. Zadbała o to, żeby ilustracje przyciągały wzrok, ale żeby nie odwracały uwagi od przesłań tekstów. Jest to publikacja przygotowana przecież do samodzielnej dziecięcej lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz