Wydawnictwo Literackie, Kraków 2019.
Obecność
Gdyby ludzie odważali się na takie pomysły jak Addie (która ma już siedemdziesiąt lat, ale fantazji jej nie brakuje), gdyby inni mieli podejście podobne do Louisa – nikt nie musiałby się bać samotności w podeszłym wieku. Pewnego dnia bowiem Addie odwiedza swojego sąsiada i proponuje mu wspólne spanie. Nie chodzi jej o seks (chociaż tego nie wyklucza w przyszłości), ale o zwyczajną bliskość, spędzenie nocy i śnienie w jednym łóżku. To propozycja dziwna i nie wiadomo, co z niej wyniknie – ale jej przyjęcie nie wiąże się z żadnymi zobowiązaniami, Addie wszystko dobrze sobie przemyślała i gotowa jest podjąć ryzyko. Louis zgadza się na to rozwiązanie i udaje na noc do domu Addie. Tak zaczyna się powieść “Nasze dusze nocą”, książka, która czytelników wzruszy, rozbawi ale też wstrząśnie nimi. Nie ma tutaj konwenansów, bohaterka jest pewna jednego: ludzie swoimi opiniami (a na pewno zaczną plotkować!) nie zrobią jej już krzywdy. Może zatem nie przejmować się nieżyczliwymi spojrzeniami. Louis jest trochę mniej odporny, ale też uczy się beztroski, jakiej przez życie nie zaznał. Nocne spotkania stają się okazją do rozmów i coraz szczerszych zwierzeń. Stopniowo bohaterowie poznają się lepiej, zyskują towarzysza codziennych trosk i wyzwań. Stają się dla siebie wsparciem i właściwie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby taka znajomość w końcu przerodziła się w głębsze uczucie. I wtedy pojawia się problem.
“Nasze dusze nocą” czytelników przyciągnie między innymi ze względu na oryginalność fabuły. Kent Haruf proponuje świeże spojrzenie na relacje damsko-męskie - inaczej niż w typowych scenariuszach prowadzi sytuację, pozwala kibicować bohaterom nie w dążeniu do romansu, a w samej odkrytej na nowo radości życia. Decyduje się na odważne rozwiązania, ale nie chce też zapominać o kontekście, wprowadza oczywiste i zrozumiałe reakcje otoczenia. Bohaterowie w końcu nie żyją tu w próżni i potrafią odnaleźć się w małej społeczności. Zagadnienie, które może w czytelnikach obudzić tęsknotę za najprostszymi rozwiązaniami, tutaj staje się siłą napędową opowieści. “Nasze dusze nocą” to jak baśń całkowicie zanurzona w realiach znanych odbiorcom. Nie znajdzie się tu cukierkowości ani dopasowywania akcji do potrzeb autora, wszystko naturalnie z siebie wynika. Odbiorcom pozostanie jedynie śledzić tę relację aż do końca - bo skończyć ona się może na wiele różnych sposobów. Nieprzewidywalność to jedna z zalet tomu.
Kent Haruf tę urzekającą opowieść przedstawia tak prosto, jak to tylko możliwe. Do nieskomplikowanej fabuły (której prawdziwą ozdobą i racją bytu jest pomysł) dokłada pozbawiony ozdobników język. Dialogi między bohaterami prezentuje tak, żeby czytelnicy nie mieli pewności, czy to wypowiedzi, czy tylko myśli i refleksje postaci. Krótkie akapity nie pozwalają rozczulać się nad losem Addie i Louisa, a jednak w ich doznaniach jest coś, za czym tęsknią odbiorcy. To powieść zbudowana na wrażliwości, sugerująca ludziom, że istnieją wręcz banalne rozwiązania kwestii, których ci najbardziej się boją. Podsuwa Haruf nieszablonowe podejście do tematu bycia razem, proponuje czytelnikom wprowadzenie w życie śmiałego marzenia, które nie musi wiązać się z wieloma wyrzeczeniami. Tutaj wszystko wydaje się możliwe - a odbiorcom przyda się obietnica takiego świata zwłaszcza w momencie, gdy będą czuć się najbardziej bezbronni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz