wtorek, 1 stycznia 2019

Paulina Świst: Karuzela

Akurat, Warszawa 2018.

Rytm seksu

Olka i Piotrek lgną do siebie i w pewnym momencie przestają się powstrzymywać. To nic, że oboje tkwią w nieudanych małżeństwach. Kiedy decydują się na wejście w szemrany biznes, mogą już zrobić absolutnie wszystko. Romans pochłania ich całkowicie – powieść „Karuzela” składa się z ich naprzemiennych relacji. Akcja kryminalna nawet chwilami schodzi na dalszy plan – Paulina Świst skupia się bardziej na kontaktach interpersonalnych niż na sensacji. To, że bohaterowie robią przekręty przy rozliczeniach podatkowych – czytelnicy wiedzą. To, że podejmują ogromne ryzyko – tak sam. Poza tym przy rozwiązaniu sprawy autorka wyłoży cały sens przestępstwa, tak, żeby nikt nie miał wątpliwości, na czym polegał problem. W „Karuzeli” pewne jest od startu, że bohaterowie bardzo dużo stracą. Ważne jest jednak to, co stanie się po drodze. Tutaj autorka zajmuje się bardziej niż przeważnie w obyczajówkach sferą intymną. Olka i Piotrek rzucają się na siebie w każdych okolicznościach, uprawiają ostry seks i to motyw, którym Paulina Świst chce do powieści przyciągnąć i kobiety, i mężczyzn. Panie skusi obietnicą analizy związku, panów – śmiałymi scenami erotycznymi. Olka uwielbia seks oralny i lubi czuć się uległa, Piotrek bez problemu wchodzi w rolę macho. Będzie gorąco i… często. Świst zajmuje się także sytuacją w obu małżeństwach. Piotrek ucieka od żony, która po wstrząsie psychicznym pozostaje na poziomie mentalnym dziecka. Mąż Olki przepuszcza cały majątek w kasynach. Sama Olka nie stroni od używek – nieobce jest jej życie na krawędzi. Wydaje się, że w gronie starych znajomych, którzy nie mają przed sobą tajemnic, wszyscy mogą czuć się bezpieczni. A jednak ktoś musi donosić – inaczej śledczy nie dotarliby do obciążających grupę materiałów. „Karuzela” to powieść, w której bohaterowie przeżywają albo spektakularne sukcesy, albo równie spektakularne klęski. Autorka sięga po składniki narracji sensacyjnych: wielkie uczucia, ognisty seks, ogromne pieniądze. To zestawia ze stylistyką bliską obyczajówkom – jej książka jest bardzo lekka, napisana z pomysłem i wyczuciem. W tym układzie nawet kiedy Paulina Świst przesadza w detalach (a zdarza jej się, czasami bohaterowie na przykład za szybko trzeźwieją po używkach), to nie zaburza zabawy lekturowej. Niby to kryminał lub sensacja – ale z posmakiem czytadła, o dziwo, takie połączenie nieźle się sprawdza. W „Karuzeli” dzieje się dużo i szybko. Autorka nie musi analizować psychiki postaci ani nakreślać ich przemian – na to być może przyjdzie czas, skoro „Karuzela” to początek nowej serii. Ta autorka całkiem świadomie kształtuje odważną fabułę i podporządkowuje ją oczekiwaniom społeczeństwa, a czasami nawet te oczekiwania wyprzedza. Potrafi też włączać się w nurty modnych gatunków, czerpie z bestsellerowych form, ale nie – scenariuszy, tu ma do opowiedzenia nowe historie. Proponuje bohaterów nieidealnych, ale dających się łatwo polubić. W rzeczywistości Piotrka i Oli zwyczajne problemy odbiorczyń – z bezpiecznej codzienności – się w ogóle nie pojawiają. W zamian za to postacie borykają się z wyzwaniami, których czytelniczki by nie wymyśliły. To rozrywkowa historia, która ma szansę błyskawicznie podbić rynek wydawniczy. Paulina Świst świetnie sobie radzi z opowiadaniem niebanalnych fabuł i relacji międzyludzkich – „Karuzela” to powieść uciekająca od realizmu, ale wciągająca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz