Egmont, Warszawa 2018.
Klocki
Trochę dziwne jest, że mimo niewyobrażalnych do niedawna osiągnięć w grafice komputerowej ludziki z Roblox w dalszym ciągu są bardzo toporne i zaprojektowane jak na Atari. Największe zdumienie mogą budzić ich ręce - prostokątne i nieporadne, co w połączeniu z główkami w stylu lego średnio przekonuje. Inna rzecz, że kto da się wciągnąć w wirtualny świat Roblox, ten na takie szczegóły zwracać uwagi nie będzie, zajmie się za to budowaniem, projektowaniem, tworzeniem i kształtowaniem. Tomik “Roblox” przeznaczony jest dla fanów gry, to rodzaj poradnika i przewodnika po rzeczywistości komputerowej.
Na początek - przedstawienie kilku charakterystycznych postaci, z cechami wyróżniającymi, z avatarami. W pojedynczych i krótkich akapitach, z graficzną podobizną - sześcioro mieszkańców Robloxii to pierwsza wskazówka co do tego, czy świat stworzony dla dzieci wyda się im gościnny i ciekawy. Następnie twórca tomiku pokazuje historię gry: na osi czasu umieszcza i pierwszą wersję Roblox, i Roblox w aplikacji na iPhone’a, wirtualne pieniądze czy ulepszane awatary. Przedstawia rozwój firmy: dane i ciekawostki, które mogą rzucić nowe światło na powstające twory. Drugim krokiem jest zaproszenie do zabawy zupełnie nowych graczy: dla nich przygotowany został przewodnik krok po kroku – co robić, na co zwrócić uwagę, jak zapoznać się z możliwościami gry i co świadczy o jej wyjątkowości. Tutaj szereg uwag pozwala podjąć pierwszą decyzję i w miarę pewnie poruszać się po oferowanej przestrzeni. Przegląd dziesięciu najpopularniejszych gier to oszczędność czasu: zamiast eksperymentować, każdy może od razu wybrać to, co najbardziej go zainteresuje. Pojawią się tu również informacje, gdzie można znaleźć gry i na jakim sprzęcie je instalować, poszczególni członkowie ekipy również zachęcają do skorzystania ze swoich ulubionych rozrywek. Twórca tomiku lubi za to wszelkie klasyfikacje i zestawienia, buduje dla odbiorców szeregi komentarzy, podpowiedzi lub opisów - pokazuje ewolucję gry, zmiany w świecie przedstawionym albo w konstrukcji awatarów, sprawdza nagrody... przechodzi też z wirtualnego do realnego świata: zaprasza odbiorców do miejsca, w którym gra powstaje, a i za kulisy ważnych dla programistów konferencji.
Na pierwszy rzut oka ta książka wydaje się bardzo chaotyczna. Nigdy nie ma pełnego przedstawienia wybranego tematu, rozdziały szatkują się i przeplatają, jakby migawkowość była podstawowym atutem dla odbiorców. Trochę to na wzór reklam czy zajawek telewizyjnych - być może to właśnie najlepszy sposób na zwrócenie uwagi dzieci. Kto będzie zainteresowany dalszym ciągiem informacji, prześledzi te, które stają na drodze – i być może znajdzie w kolejnym punkcie opowieści coś ważnego, co normalnie by przeoczył. Chaos, który dorosłych raczej by odstraszył, tutaj staje się wyróżnikiem stylu, elementem wręcz niezbędnym przy budowaniu opowieści. Ma udowadniać, że w Roblox dzieje się bardzo dużo. Pasuje do niego też styl: urywane i bardzo krótkie reklamowe akapity nie zawierają przesadnie dużo wyjaśnień, stanowią raczej podpisy pod ilustracjami. To screeny lub wyimki z gry mają najbardziej przyciągać uwagę dzieci. “Roblox” to tomik, który do klasycznej lektury nadawać się nie będzie - za to graczy na pewno skusi. Jest to kolejna publikacja powiązana z rozrywką w innej dyscyplinie, sprawdza się jako reklama i zachęta do przetestowania wirtualnych zabaw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz