PWN, Warszawa 2018.
Walka sztuką
W doniesieniach medialnych, w podręcznikach do historii, ale i w społecznym postrzeganiu sztuka nie idzie w parze z polityką. Ewa Sułek stara się udowodnić czytelnikom, że jest inaczej: manifesty artystyczne mogą być wykorzystywane jako metoda wyrażania stosunku do władzy lub sytuacji politycznej. Walczyć można na różne sposoby, a sztuka pozwala dotrzeć do szerokiego grona odbiorców. Bywa też bardziej przejmująca niż „zwykła” walka. Tam, gdzie krzyk i przemoc już nie pomagają, akty twórcze zyskują nieoczekiwanie siłę wyrazu i stają się potęgą. W tomie „Chłopak z pianinem” autorka przygląda się wydarzeniom na Ukrainie – pod kątem działań artystów i performerów. Przygląda się reportażowo, nie stara się interpretować danych, ale oddaje głos ludziom stającym na barykadach z muzyką, malarstwem albo literaturą. Tym, którzy całe przemarsze podporządkowują ideom z happeningów i idą z pustymi transparentami albo zasłoniętymi oczami. Tym, którzy bez broni stają naprzeciwko uzbrojonych oddziałów policji i wojska. Autorka przedstawia w każdym rozdziale kilka sylwetek, żeby zdynamizować opowieść: przeplata pojedyncze relacje, urywa, by przejść do fragmentu innej narracji. Dzięki temu tworzy patchwork całkiem nieźle oddający istotę rzeczy. Stopniuje ciekawość odbiorców, zmusza do kibicowania kilku postaciom równocześnie.
Zwierzają się autorce różni rozmówcy: wszystkich łączy to, że nagle wielka polityka wdarła się w ich codzienność i wywróciła porządek świata. Ewa Sułek sprawdza przede wszystkim, dlaczego w ogóle interlokutorzy zdecydowali się na reakcję – i jak wyglądały ich początkowe zachowania w obliczu rewolucji. Pyta o członków rodziny. Obserwuje bohaterów w momencie zbliżającego się zagrożenia. Oczywiście odnotowuje też reakcje i odczucia z centrum wydarzeń, ale nie zależy jej na dokumentowaniu akcji społecznych, wybiera subiektywne spojrzenie. Pozwala rozmówcom zwierzać się z lęków lub brawury. Wreszcie przychodzi moment na opowieści o sztuce na barykadach. Ktoś tworzy wymowne murale, ktoś inny stawia pianino na placu, na którym gromadzą się protestujący, ktoś inny tworzy kolaże, zakrywając ciała zabitych żołnierzy na zdjęciach wykonanych telefonem… płatkami złota. Sztuka to obrazy i dźwięki, ale również zachowania odpowiednio pokierowanych mas. Wystarcza ktoś, kto zarazi entuzjazmem żądny zmian tłum – i nagle może stać się przywódcą, artystą słuchanym i poważanym. Ewa Sułek zbiera wyznania, a i artystyczne przekonania. Sprawdza, co jej rozmówcy chcieli osiągnąć i jak rodziły się spontaniczne pomysły na akcje. Umożliwia im opowiedzenie o stosowanych rozwiązaniach, wie, że to najlepiej przybliży czytelnikom sens działań, a dodatkowo wprowadzi jeszcze zestaw biograficznych ciekawostek, które do zwykłych interpretacji by nie trafiły. I tak ocala coś, co nie mogłoby przetrwać w beznamiętnych historycznych zapiskach. Przy okazji udowadnia też, jak wiele wymiarów może mieć sztuka. To sztuka jest właściwym bohaterem tej książki. Ewa Sułek nie tylko opowiada: przytacza tu mnóstwo zdjęć i reprodukcji obrazów, pozwala od razu obejrzeć to, o czym jest mowa. Tak zachęci do wnikliwego przyglądania się innej stronie rewolucji. Co ciekawe, nie tłumaczy zawiłości polityki – jej tom stanowi dopowiedzenie do kronik czy doniesień medialnych. Zajmuje się autorka tym, co pozostawione na marginesie, przywraca miejsce i rangę tym, którzy w walce o uwagę mediów mogliby zbyt łatwo przegrać. Pisze Ewa Sułek książkę, która przetrwa – na marginesie relacji społeczno-politycznej, utrwala w tomie zjawiska, które przeminą i które bez kontekstu nie przekonywałyby tak dobrze szerokiego grona odbiorców. Oczywiście przy mówieniu o sztuce może autorka poruszyć też szereg innych ważnych społecznie kwestii. „Chłopak z pianinem” to publikacja zaangażowana, zwraca uwagę na jeden z aspektów sztuki i inspiracji artystycznej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz