wtorek, 4 września 2018

Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski: Cena nieważkości. Kulisy lotu Polaka w kosmos

Agora, Warszawa 2018.

Kosmiczna przygoda

Na rynku ostatnio trwa boom na opowieści z kosmosu: powrót zainteresowania tymi, którzy wylecieli na orbitę albo chociaż przygotowywali się do takiej misji zaowocował i polską odpowiedzią. Dariusz Kortko i Marcin Pietraszewski, dziennikarze, którzy przekonali się do pisania w takim akurat teamie podczas pracy nad biografią Kukuczki, teraz tworzą nowy literacki reportaż Tutaj jednym z ważniejszych bohaterów będzie Mirosław Hermaszewski, ale autorzy nie proponują jego biografii ani nie budują legendy. Przypominają sylwetkę, skupiając się jednak bardziej na tym, jak wyglądały prace wokół wysłania Hermaszewskiego w kosmos i... na decyzjach politycznych, które do tego faktu doprowadziły. Wzorują się przy tym na “Najlepszych” Toma Wolfe’a, chociaż przerabiają “kumpelski” styl pisania, rezygnują z kolokwialnych wtrętów na rzecz dynamizowania narracji bezpośrednimi dialogami. “Cena nieważkości” to opowieść, która może podbić również zagraniczne rynki, tyle tylko, że polscy odbiorcy zyskają tu jeszcze dodatkowy smaczek w postaci świadomości, jak żyło się w PRL-u. Pewnych rzeczy tłumaczyć nie trzeba, niektóre zostają w sferze znanego wszystkim kontekstu: Kortko i Pietraszewski wcale nie chcą przedstawiać codzienności i powtarzać i tak już zestereotypizowanych wiadomości. Umiejętnie wybierają informacje do tomu i zabierają czytelników w podróż, nie tylko w kosmos. O wiele bardziej niż pozaziemskie doświadczenia zajmuje ich kontekst działań, włączenie się Polaków w programy podboju kosmosu prowadzone przez Związek Radziecki (więc, pośrednio również w rywalizację z Ameryką). Na życiorys Hermaszewskiego miejsca nie ma, zresztą na początku - jak w “Najlepszych” - i tak do lotu przygotowuje się cała grupa pilotów i do końca nie wiadomo, czy poleci Hermaszewski, czy Zenon Jankowski (nie wiadomo do tego stopnia, że drukuje się dwie partie znaczków i plakatów, z wizerunkiem jednego i drugiego bohatera). Autorzy przyglądają się pracom nad wysłaniem człowieka w kosmos, trochę mniej niż Wolfe akcentują kwestię niekończących się badań (chociaż do wściekłości mogą doprowadzać absurdalne wręcz wymagania – poddawanie się kolejnym niepotrzebnym operacjom tylko pokazuje determinację i chęć lotu w kosmos). Nie mogą zagłębiać się w sprawy techniczne, za to odnotowują kolejne etapy przygotowań i ćwiczeń. Sporą część reportażu mogą przefiltrować przez wspomnienia samych zainteresowanych: pokazują wtedy, jak z perspektywy przyszłych kosmonautów wyglądały działania w rakietach i stacjach kosmicznych. Co ciekawe, szukają tematów, które mają posmak sensacji: tragedie, do których prawie doszło na skutek nieuwagi lub chwilowego rozprężenia, wypadki na stacji – ukrywane starannie przed sztabem dowodzenia, brawura lub niewiedza, o której nikt nie mógł usłyszeć. Zestawiają przeżycia bohaterów z doniesieniami medialnymi, obrazują manipulowanie wiadomościami (w końcu zabiegi dyplomatyczne i dbanie o przyjaźń między narodami są w pewnym momencie ważniejsze niż prawda). Udaje im się połączyć to, co oficjalnie przekazywane z tym, co wiedzą kosmonauci: to największa zaleta tomu i coś, co sprawia, że wybrzmiewa on nawet lepiej niż “Najlepsi”.

Kortko i Pietraszewski pozwalają uczestniczyć w swojej reporterskiej przygodzie, sam proces zbierania informacji jest już trudny i pełen wyzwań. Autorzy rezygnują z opisywania chronologicznego wydarzeń, wiedzą, jak zdynamizować tekst, żeby był atrakcyjny w lekturze. Może w ten sposób uciekają od możliwości stworzenia pełnej monografii (chociaż podany na końcu spis lektur z pewnością przyda się do dalszych poszukiwań wiadomości), ale dostarczają odbiorcom tom wartościowy. Piszą znakomicie, więc “Cena nieważkości” może szybko stać się bestsellerem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz