W.A.B., Warszawa 2018.
Bez banału
Cztery kobiety, cztery różne historie splatające się w pewnym momencie za sprawą wielu motywów. Cztery pomysły na życie i cztery różne rodzaje problemów. Nawet jeśli brzmi to banalnie, to Aldona Bognar oczywistości na szczęście unika. Udaje jej się zaangażować w historię czytelniczki za sprawą urozmaiceń scenariuszowych i precyzyjnie kreślonych charakterów oraz ich przełamań. Do tego potrafi snuć zróżnicowane opowieści, każda bohaterka mówi tu inaczej i chociaż czasami przyjęty styl może drażnić, to autorka odwzorowuje w nim charaktery postaci. "Stroicielka dusz" jest powieścią obyczajową z optymistycznymi rozwiązaniami, ale też z wieloma rodzinnymi dramatami i problemami. Cztery kobiety przeżywają rozterki sercowe (jedna podporządkowuje się partnerom w tańcu i nie zyskuje w zamian nic poza scenami zazdrości, drugą irytuje nonszalancja męża i jego stosunek do możliwych nieszczęść, trzecia jakiś czas temu męża straciła i teraz wychowuje samotnie dwie córeczki, ale nie potrafi pogodzić się z przeszłością, czwarta ma szansę na miłość, jednak nie do końca czuje się na nią gotowa, przez co może odrzucić całkiem interesującą propozycję. Gdyby Aldona Bognar na tym poprzestała, stworzyłaby płaskie czytadło, może i zajmujące, ale bez szans zatrzymania przy sobie odbiorczyń. Jednak autorka poszerza krąg tematów o kolejne sprawy: w niemal każdym układzie liczy się rodzina: Julita zastępuje rodziców siostrze, powinna więc znaleźć z nią wspólny język i być wsparciem, ale sama też może się czegoś od dziewczyny nauczyć. U Łucji to dzieci zaczynają stawać się bardziej odpowiedzialne niż wiecznie załamana matka. Dagmara, kiedy odkrywa, że może realizować własne pasje, przestaje z członkami swojej rodziny rozmawiać. Autorka nie ustaje w poszukiwaniu złotego środka, wyjaśnia, dlaczego nie da się poświęcić jednemu zajęciu i nie powinno się ograniczać innych. Przemyca w powieści wiele ważnych wskazówek dla czytelniczek. Tu stale coś się dzieje, a wydarzenia ważne dla bohaterek automatycznie angażują też odbiorczynie: w końcu każda może odkryć w postaci ślady swoich zmartwień lub kłopotów. Aldona Bognar trochę uczy, jak zachowywać się wobec bliskich, trochę natomiast - jak pozwolić sobie na odrobinę luzu i szaleństwa. Nie zamyka postaciom żadnej drogi, ale też zatrzymuje na moment przed popełnieniem głupstwa, którego będą żałować. Do motywów sercowych i rodzinnych dokłada jeszcze tematy związane z pracą albo zajęciami: jedna z bohaterek uwielbia taniec, inna tworzy biżuterię z koralików. Praca to raz smutne obowiązki i konieczność wbijania się w garsonki, innym razem możliwość założenia własnej firmy i działania według swoich zasad. Wszystko na wyciągnięcie ręki - trzeba tylko odwagi i uczciwości wobec siebie. W codzienną krzątaninę wkrada się stroicielka dusz, tajemnicza wróżka, która reklamuje się w internecie. To ją odwiedzają kolejno cztery bohaterki tomu, nie wiedząc jeszcze, jaki skutek będzie miało “pisanie prawdy”, czyli to, czym stroicielka dusz ma się zajmować. Aldona Bognar ładnie miesza tu klimaty oniryczne z rzeczywistością, uruchamia w bohaterkach to, czego same o sobie nie wiedziały. Inspiruje, ale też przestrzega przed pochopnymi działaniami. Niezależnie od tego, jaką drogę wybiorą kobiety z tej powieści i w jakie relacje ze sobą wejdą, książkę dobrze się czyta: Bognar proponuje literaturę dla pań na wysokim poziomie, potrafi zarówno dobrze korzystać z rozwiązań fabularnych, jak i z różnych stylów w narracji. To propozycja dla kobiet znudzonych bestsellerowymi scenariuszami, ale spragnionych ciepłej i nieoczywistej obyczajówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz