poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Wendy Walker: Śladami Emmy

Czarna Owca, Warszawa 2018.

Zaburzenia

Wendy Walker w swojej powieści bardzo forsuje temat zaburzeń psychicznych, a konkretnie - osobowości narcystycznej. Matka z tą przypadłością nigdy nie zaprowadzi ładu w rodzinie, będzie podjudzać potomstwo przeciwko sobie i doprowadzi do wypaczenia sensu prawdziwych uczuć. W końcu może spowodować katastrofę, wciąż pozostając poza zasięgiem zdrowego rozsądku. Przekonują się o tym dwie córki pani Martin, Emma i Cass. Jako nastolatki są napuszczane na siebie nawzajem i bezsensownie krzywdzone w ciągłej walce o uznanie rodzicielki. Nigdy nie wiadomo, jak objawią się humory matki i jak odbiją się na dzieciach. Ale bez wątpienia mają wpływ na to, co się stanie. Pewnego dnia Cass i Emma znikają. Uciekają z domu, albo zostają z niego uprowadzone: nikt nie wie, co się z nimi dzieje. Na wyjaśnienia nie ma co liczyć, przynajmniej dopóki jedna z dziewczyn nie wróci. Po latach to Cass staje na progu rodzinnego domu. Natychmiast trafia w centrum zainteresowania wszystkich: domowników i śledczych. W końcu tylko ona wie, co stało się z Emmą i co działo się z obiema nastolatkami przez ostatni czas. Bohaterka snuje własną wersję wydarzeń, jest jedynym świadkiem i tylko ona może pomóc w odnalezieniu Emmy. Przynajmniej tak się wszystkim wydaje. W sensacyjnej opowieści kryje się bowiem coraz więcej pułapek.

“Śladami Emmy” to thriller psychologiczny i Wendy Walker dba o to, żeby czytelnicy pojęli motywacje postaci równocześnie z nimi, a nie mogli skupiać się na prowadzeniu własnego, przyspieszonego śledztwa. Mają za mało danych do tego, by przed czasem odgadywać bieg i przyczyny wydarzeń, są zatem skazani na przewodnictwo autorki. Opowieść w retrospekcjach prowadzi Cass, pojawia się też psycholog, która zajmuje się pomocą śledczym. Sporo w tym informacji fachowych, jakby Walker próbowała na siłę udowodnić, że ma rację i że działania takich osobowości jak pani Martin mogą doprowadzić do podobnej katastrofy.

Cass informuje o pobycie w odciętym od świata domu na wyspie. Tam miała znaleźć się z siostrą, tam trafić pod opiekę sympatycznego i życzliwego małżeństwa i tam - przekonać się, co znaczy więzienie. Z dala od rodziny początkowo wszystko wydaje się prostsze i lepsze, jednak to pułapka, w którą naiwne dziewczyny wchodzą z własnej woli. Nikt nie może być tym, za kogo się podaje, nikomu nie można ufać. Wendy Walker umiejętnie podsyca atmosferę grozy, świadomość samotności bohaterek i lęk. To stałe składniki opowieści, która przecież już należy do przeszłości: teraz wszystkich czeka tylko mozolne odkrywanie faktów, poznawanie prawdy, która wcale nie przynosi pokrzepienia. Do osobowości narcystycznej dochodzą problemy kobiety z niespełnionym instynktem macierzyńskim, gotowej na wszystko, by móc cieszyć się potomstwem. Stawia Wendy Walker na silne motywacje, niezaprzeczalne traumy i problemy, które zaowocują psychicznymi komplikacjami, tak, by w żaden sposób nie dało się postaw bohaterów tłumaczyć normalnością i by obce odbiorcom było współczucie. “Śladami Emmy” to obraz piekła, jakie mogą sobie zgotować bliscy ludzie, kiedy każdy z nich dąży do czegoś innego i nie ogląda się na otoczenie. Walka o dziecko, przecinanie domowych więzi, kryzysy, które uniemożliwiają zwyczajne życie - w tym tomie miejsca na codzienność nie ma, jest śledzenie psychopatycznych umysłów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz