Galaktyka, Łódź 2018.
Sposób na bieganie
Becky Wade wymyśliła idealnie, jak połączyć przyjemne z pożytecznym i pogodzić możliwość podróży dookoła świata z pracą i sportem. Ponieważ trenuje biegi długodystansowe, postanowiła zdobyć stypendium na pracę naukową z tym tematem związaną: udało się i pobocznym efektem stała się reportażowo-autobiograficzna publikacja “Biegiem przez świat”. Autorka założyła sobie podróże do różnych krajów i sprawdzanie, jak wygląda w nich kultura biegania. Postanowiła spotykać się ze sportowcami, brać udział w ich treningach, podpatrywać organizację wyścigów i wypytywać o sport dla amatorów. Samotna wyprawa z biegiem czasu poszerzała się o kolejne możliwości, a Becky Wade całkiem przypadkowo mogła trafić między innymi na Usaina Bolta. Udowodniła też sobie i innym, że środowisko biegaczy jest dość mocno ze sobą związane i pełne życzliwych ludzi, którzy nie tylko chętnie podzielą się doświadczeniem, ale i – lokum.
Dla autorki poznawanie innych sposobów biegania i metod treningowych przez udział w nich okazało się inspirującym doświadczeniem. Becky Wade przekonała się między innymi, które narodowości w ogóle nie zwracają uwagi na czas biegu ani przemierzane kilometry, kto może rozkoszować się widokami podczas tras biegowych, a kto porusza się w ciasnym i hermetycznym terenie, jedynym zielonym placu w centrum wielkiego miasta. Przetestowała na własnej skórze, jakie konsekwencje ma bieganie na dużych wysokościach lub po nierównych ścieżkach. Porzuciła na rok własne przyzwyczajenia i ćwiczenia, żeby dostosowywać się do zastanych warunków i czasem z ulgą przyjmowała zmiany otoczenia, a czasem dowiadywała się, jak to jest na nowo nauczyć się czerpać przyjemność z biegania. Niekiedy dla rozrywki startowała w lokalnych zawodach, innym razem działała jako wolontariuszka, pomagając nowo poznanym biegaczom na trasach. Próbowała bić własne rekordy w różnych warunkach, skrzętnie odnotowywała, co jest potrzebne w danym kraju, żeby móc cieszyć się bieganiem. Do swoich doświadczeń w tomie “Biegiem przez świat” dodaje jeszcze uwagi na temat historycznych uwarunkowań: przeszłości biegów i źródeł rozmaitych tradycji. Część wiadomości chłonie z internetu, ale większość - wprost od ludzi, w tym legend biegowych. Takich znajomości ludzie związani z maratonami mogą jej tylko pozazdrościć. Ale w końcu Becky Wade zjednuje sobie innych uśmiechem i pozytywnym nastawieniem do życia. Energię czerpie z obecności bliskich i z tego, co kocha – czyli z biegania. A że podczas swojej podróży biega między innymi po... centrum handlowym, zabawy jej nie zabraknie. O własnym życiu opowiada niewiele, tyle tylko, co potrzeba do przedstawienia się czytelnikom, cała reszta mieści się już w bieganiu i kontekście: spotkaniach towarzyskich, wspólnych rozrywkach i marzeniach. Jakby tego wszystkiego było mało, Becky Wade zbiera też przepisy: kulinaria w końcu są dla sportowców dość ważne, a niektóre przyzwyczajenia wywracają do góry nogami znane i modne diety biegaczy. Każdy rozdział wieńczy tu jeden przepis: wystarczająco, by można było spróbować egzotyki, ale i nie przytłoczyć książki: bieganie musi być najważniejsze. Różni się ta publikacja mocno od typowych pozycji z działu literatury sportowej, między innymi tym, że Becky Wade nie zamierza rozliczać się z każdego wykonanego podczas maratonu kroku, ma inne tematy warte opisania. Sprawia, że można zainteresować się biegami w najbliższej okolicy lub spojrzeć inaczej na samych sportowców i ich pracę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz