niedziela, 1 lipca 2018

Mariola Zaczyńska: Zaklinaczki

Prószyński i S-ka, Warszawa 2018.

Siła przyjaźni

Trzy są bohaterki tego tomu i jak zwykle Mariola Zaczyńska próbuje pokazać potęgę, jaką daje wsparcie i zrozumienie. Chociaż zastanawia się też nad trwałością przyjaźni i wystawia kobiety na poważną próbę. Gabi, Ewka i Izyda nie wiedzą o sobie wszystkiego, ale i tak lubią spędzać razem czas. Każda ma swoje sekrety i swoje problemy, którymi nie chce (lub nie może) się dzielić z przyjaciółkami. To z kolei rodzi pytanie o granice szczerości i zaufania. Ale wszystkie zaklinaczki to kobiety po przejściach, nauczyły się samotnie stawiać czoła wyzwaniom i nie chcą, żeby ktoś znowu je zranił. Gabi przekonuje się, że nie jest szczęśliwa w małżeństwie. Przestaje czerpać radość z seksu i w konsekwencji nie dogaduje się z mężem. Wsparcia szuka w internecie – tu ma do dyspozycji blog Dzikiej Orchidei, która testuje zabawki erotyczne dla par i singielek, ale też grupę kobiet, które wybrały życie w celibacie i jest im z tym dobrze. Gabi czuje się niezrozumiana i tłamszona, a do tego rodzi się w niej zazdrość wobec przyjaciółek. Izyda wydaje się uosobieniem wolności: niezależna, silna i piękna, swoim hobby uczyniła perły otrzymywane od kochanka. Przebiera się za sławne aktorki, żeby wzbudzić pożądanie. Z zewnątrz wydaje się, że to femme fatale bez trosk. Prawda jednak wygląda inaczej: trauma związana z porzuceniem w dzieciństwie nie pozwala Izydzie na założenie rodziny. Ewka jest mała i zadziorna, nikomu nie pozwala się do siebie zbliżyć. Frustracje i stres rozładowuje na macie, trenuje sztuki walki i chociaż zawraca w głowie wielu mężczyznom, woli pozostać sama. Ma to związek z krzywdą z przeszłości - blizny na ciele i psychice dobitnie o niej przypominają. Te trzy kobiety znajdują się teraz na życiowym zakręcie, Mariola Zaczyńska sprawdza, jak razem i z osobna poradzą sobie z wyzwaniami. Stara się, żeby nie było im łatwo - wprowadza do książki coraz to nowe utrudnienia i pułapki. W fabule miesza powieść obyczajową z elementami romansu (a nawet społecznie zakazanego czy gorszącego romansu) z thrillerem. Operuje bardzo dobrze strachem i poczuciem zniewolenia, ucieka od błahych spraw i materiału na plotki w stronę prawdziwych koszmarów. Buduje swoim postaciom środowisko, w którym nie mogą czuć się pewnie – tu nie ma miejsca na relaks psychiczny i ucieczkę od trosk. Z przeszłości wyłaniają się demony, a decyzja o skróceniu wyroków więźniom znęcającym się dawniej nad kobietami wywołuje poczucie stałego zagrożenia. Bo oto można niespodziewanie spotkać się ze swoim prześladowcą. Każda z bohaterek musi teraz na nowo zawalczyć o siebie, dopiero kiedy odnajdzie spokój, będzie mogła starać się o przyjaźń. Mariola Zaczyńska świetnie zdaje sobie z tego sprawę i pokazuje czytelniczkom, jak też bohaterki poradzą sobie z niespodziewanymi trudnościami. Nie udaje, że wszystko ułoży się samo, zmusza do działania i do znalezienia w sobie prawdziwej siły. Ucieczka niczego nie rozwiąże. "Zaklinaczki" to obyczajówka, która momentami budzi niezgodę na wyrządzane krzywdy i na strach społeczny. Autorka odwołuje się do traum, ale i do sytuacji, którym można zapobiec. Pokazuje odbiorczyniom, dlaczego powinny trzymać się razem i nie pozwolić, żeby coś stanęło na drodze przyjaźni. Jest to książka napisana jak obyczajówka, ale nie zawsze w ramach tego gatunku się utrzymuje. Oczywiście autorka posługuje się też chętnie humorem, a także podpowiada odbiorczyniom niekonwencjonalne sposoby działania - stara się unikać schematów i zaangażować w treść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz