Wydawnictwo Literackie, Kraków 2018.
Między światami
Cechą charakterystyczną opowiadań Olgi Tokarczuk zamieszczonych w książce "Opowiadania bizarne" jest nastawienie na emocje. Tu zawsze coś się dzieje, bez względu na to, czy autorka przenosi akcję w przeszłość, w przyszłość, do obcych krajów czy do wyimaginowanych przestrzeni, nastawia się na rejestrowanie i przekazywanie czytelnikom emocji postaci. I nie ma znaczenia, czy te postacie to prawdziwi ludzie z systemem odczuwania zbliżonym do tego, którym posługują się odbiorcy, czy też zautomatyzowane twory prowadzące równoległą egzystencję. Liczy się czucie - niepodważalne, subiektywne doznania są na tyle silne, że dominują w wielu przypadkach nawet nad fabułą, o którą przecież Tokarczuk też bardzo dba. W efekcie "Opowiadania bizarne" zapadają w pamięć i przynoszą poza rozrywką sporo refleksji na temat kondycji ludzkiej i nieuporządkowania świata. A sama Olga Tokarczuk potrafi czytelników wstrzelić od razu w kreowaną przestrzeń, nie ma znaczenia, realną czy oniryczną - drobiazgami buduje całość, pozostawiając wrażenie wypełnienia świata, postawienia go na dobrze przemyślanej i stabilnej konstrukcji. Oczywiście w każdym ze światów bohaterowie będą nadal mieli własne poważne problemy – na tym przecież polega sens zatrzymywania się nad historiami – ale wprowadza autorka w ten sposób element nieprzewidywalności przy jednoczesnym wrażeniu panowania nad materią.
Są te opowiadania precyzyjne i klasyczne pod względem formy. Olga Tokarczuk nie eksperymentuje z opisami. Stawia na to, co sprawdzone i naturalne, nie chce, żeby narracja odwracała uwagę od wydarzeń. Chociaż zdarza się jej stylizować (całe opowiadanie z odległej przeszłości imituje językowo epokę, ale nie jest to zabieg specjalnie potrzebny), chętniej posługuje się przezroczystym tekstem, tak, żeby nic nie przysłaniało pomysłów fabularnych i kreacji postaci. Nie traktuje opowiadań jak wprawki do większych form czy sposobu na rozpisanie się, proponuje odbiorcom małe dzieła, zamknięte opowieści, którym niczego nie brakuje. I nawet jeśli wybiega fantazją w inne czasy lub do innych przestrzeni (albo łączy podróże), nie potrzebuje sygnalizować tego w ramach opisów - bo doskonale radzi sobie z przekładaniem na zwyczajny język pomysłów tak, by były przekonujące. Daje się zauważyć za to ogromną dbałość o słowo, o melodyjność narracji i ogólne wrażenie literackości, ale akurat to u tej autorki nie dziwi i wydaje się naturalnym sposobem prowadzenia historii. Olga Tokarczuk poza imponowaniem wyobraźnią, dokłada jeszcze odbiorcom ładny tekst, dodatkowy czynnik przyciągający do tomu.
Cieszy tu zwłaszcza operowanie różnymi kontekstami. O ile język w miarę ujednolica całość, o tyle w działaniach fabularnych i w prezentowaniu bohaterów nie będzie powtórzeń. Koloryt lokalny również za każdym razem jest inny – a to oznacza, że dostarcza Olga Tokarczuk szeregu emocji, w których każdy znajdzie dla siebie odpowiednie zakotwiczenie. Jest to zestaw opowieści, które właściwie same się czytają - wciągających i atrakcyjnych. Znajdzie uznanie wśród koneserów prozy środka, ale również tych czytelników, którzy szukają odcięcia od zwyczajności, oryginalnych pomysłów czy niebanalnego rozwoju wydarzeń. Na nieoczywistościach buduje autorka całe sensownie uzasadniane światy - niby wszystko jest możliwe, a jednak pozwala odbiorcom na przejście do krain zwykle niedostępnych, pełnych atrakcji polegających na międzyludzkich kontaktach. Właśnie iskrzenie na granicach interpersonalnych związków, na płaszczyźnie spotkań nadaje tomowi "Opowiadania bizarne" mocnego charakteru. Nie każdy lubi opowiadania jako gatunek, ale w tym wypadku warto przyjrzeć się propozycji Olgi Tokarczuk – to kawałek dobrej literatury z nietuzinkowymi postaciami umieszczonymi w wyobraźniowej przestrzeni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz