Akapit Press, Łódź 2018.
Pomysł na kryminał
Ana Campoy nie szuka daleko, żeby stworzyć kryminalną historię dla dzieci. Sięga po tych, których nazwiska zostały rozsławione w świecie dorosłych, a następnie przechodzi do ich dzieciństwa. "Zagadka złotych figurek" to pierwsza opowieść w cyklu Alfred i Agatha – historia, w której spotykają się Alfred Hitchcock i Agatha Christie – jako rezolutne dzieci. Jeszcze nie myślą o tym, co będą robić w przyszłości. Na razie mały Alfred trochę zajmuje się urwisowaniem, trochę odpowiada za własne wyczyny. Mała Agatha jest prawdziwą damą, która już prowadzi własne biuro detektywistyczne i rozwiązuje problemy za kilka centów. Spotykają się przez przypadek – gdyby nie pobyt Alfreda w areszcie (ojciec chce dać mu nauczkę) i zetknięcie z dorosłym więźniem - nie trafiłby on na trop Agathy. Ale więzień, który prosi o pomoc, podaje chłopcu adres Agathy Miller. Mały bohater nie spodziewa się, że na miejscu zastanie swoją rówieśnicę. Zresztą już samo otoczenie wyklucza przypadkowe spotkanie: Agatha należy do wyższych sfer, tu nawet jej pies, Pysia Jones, ma nazwisko (nie licząc dwóch ogonków). Dzieci sporo dzieli, ale kiedy na horyzoncie pojawia się przygoda, kilkulatki nie będą nawet zastanawiać się nad różnicami w statusie społecznym ich rodzin.
Nazwiska Hitchcocka i Christie mogą się jeszcze małym odbiorcom nie kojarzyć z mistrzami suspensu – ani z konkretnymi produkcjami. Nie przeszkadza to jednak w zabawie lekturowej, zwłaszcza że Ana Campoy podaje czytelnikom również prawdziwe informacje, które można znaleźć w powieści. Na końcu tomu zestawia kilka ciekawostek, które zapożyczyła z realnego życia - w ten sposób nieco uprawdopodobni akcję i uczyni ją ciekawszą, zwłaszcza że niektóre pomysły brzmią jak wymyślone, chociaż zostały zaczerpnięte z biografii.
Dwoje dzieci nie musi posługiwać się tylko metodami dedukcji, jeśli chcą poznawać prawdę o przestępstwach dorosłych. Najpierw pojedynczo wykazują się pomysłowością i odwagą a także sprytem przy rozwiązywaniu drobnych zagadek. Z czasem, gdy ich sława rośnie, biorą się za coraz poważniejsze wyzwania. Nie ma wtedy dla nich taryfy ulgowej, a żeby zdobywać informacje lub dowody muszą bohaterowie przełamywać własne lęki. Ana Campoy nie boi się brawury i wydarzeń jak z kina akcji, pozwala dwójce dzieci na pokonywanie ograniczeń w niekonwencjonalny sposób. Wszystko przysłuży się rozwiązaniu zagadki, ale sama droga do zdobywania wiedzy musi tu cieszyć odbiorców.
Jest "Zagadka złotych figurek" książką o dość gęstej narracji. Autorka stara się imitować sposoby pisania Agathy Christie, dba o przedstawianie drobiazgów z dalszego planu i nakreślanie kontekstu. Szczegółowo przedstawia też samych bohaterów i to nie przez opisy, a w działaniu i rozmowach – wie, jak prowadzić opowieść, żeby uwypuklić pewne cechy charakteru lub podkreślić lęki. Alfred i Agatha czasami zachowują się w określony sposób tylko dlatego, by zrobić wrażenie na drugiej stronie – i to autorka również przekonująco przedstawia. Zna dobrze psychikę bohaterów, odwzorowuje ich postawy, a do tego dokłada jeszcze skomplikowaną opowieść z intrygą kryminalną w tle. To bardzo obiecujący początek cyklu, zwłaszcza dla tych młodych odbiorców, którzy potrzebują pomostu między dziecinnymi historyjkami ze wskazywaniem winnych a dorosłymi kryminałami i powieściami sensacyjnymi. Sporo się tu dzieje, ale Campoy w takim samym stopniu zajmuje się akcją, co budowaniem przestrzeni powieściowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz