Prószyński i S-ka, Warszawa 2018.
Za głosem serca
Paulina Młynarska krzyczy głośno o tym, że kobietom przez całe pokolenia wmawiało się, że powinny zajmować się dziećmi i domem, a rezygnować z realizowania własnych pasji i pragnień. Wie doskonale, jak trudno zerwać z takimi stereotypami, podlewanymi jeszcze przez społeczne osądy. Ale po "Rebelu" zmienia ton narracji i w "Jesteś wędrówką" stawia raczej na racjonalne argumenty i dobre przykłady niż na perswazję. Podsuwa odbiorczyniom inny sposób na życie - zachęca do wprowadzania zmian i realizowania marzeń. Eksponuje prawo do wolności i samostanowienia. A wszystko przez podsycanie fantazji wizją dalekich podróży bez zobowiązań i stresów. W "Jesteś wędrówką" króluje spokój i pogodzenie się ze sobą. Tu można ćwiczyć jogę, medytować i absolutnie nie przejmować się przeciwnościami losu, a improwizować, dostosowując się do okoliczności. To zjawisko, którego wiele odbiorczyń będzie poszukiwać - a autorka podsuwa przepis na wyciszenie, oznajmując jednocześnie, że nie oznacza ono rezygnacji z rozmaitych przyjemności. Trzeba tylko wyjść z własnej strefy komfortu, zerwać z utartymi przyzwyczajeniami i realizowaniem planów innych ludzi. I tak "Jesteś wędrówką" zamienia się w przedziwny autobiograficzno-podróżniczy poradnik.
Paulina Młynarska pisze tu sporo o sobie, tym razem w kontekście wypraw do dalekich krajów. Przedstawia blaski i cienie podróżowania, niewygody lub wyrzeczenia (nie warto pakować modnych sukienek i butów na obcasie na wyjazd do dżungli, co niby jest oczywiste, ale może jednak nie dla wszystkich czytelniczek), ale i małe radości, odkrycia, których nie da się przechować inaczej jak tylko w pamięci. Przekonująca jest wtedy, gdy tłumaczy, że na starość nie wspomina się starannego makijażu albo przygotowanego na święta ciasta, przywołuje się znacznie chętniej diametralnie inne wrażenia. W ten sposób chce sprowokować czytelniczki do działania, dodać im odwagi w walce o własną tożsamość. Dalekie wyprawy obfitują wprawdzie w niebezpieczeństwa, ale autorka radzi, jak unikać nieprzyjemności i jak nie władować się w poważne tarapaty, uczy też nawiązywania międzyludzkich kontaktów, które zaowocują pomocą, gdy będzie to potrzebne. Przesyca opowieści własnymi wrażeniami: są tu nie tylko przemyślenia na temat roli wypraw, ale i konkrety wiążące się z kolejnymi wyjazdami. Od razu Paulina Młynarska tłumi ewentualną zazdrość, pokazując, z czego sama zrezygnowała, żeby móc swobodnie poruszać się po świecie: i tego nie wolno w lekturze pominąć.
Dla tych odbiorczyń, które zdecydują się na podróżowanie, ma garść cennych rad. I w rodzaju poszukiwania inspiracji do wypraw, i tych przyziemnych, w stylu: jak spakować walizkę czy jaki śpiwór wybrać. Zdaje sobie autorka sprawę z tego, że jakkolwiek romantycznie by nie brzmiało nawoływanie do wyjazdu na drugi koniec świata, warto myśleć o codzienności i wyzwaniach, które daleko od domu nabierają mocy. To dlatego opowiada o swoich kłopotach ze zdrowiem (zignorowanie rozkręconej na maksimum klimatyzacji i antybiotyk, który w warunkach tropików stracił swoje właściwości lecznicze), albo o próżności (powyciągane koszulki i wygodne buty są lepsze niż uleganie modzie, a dostosowywanie planów do własnych możliwości to sposób uniknięcia kryzysu w związku). Rzadko zdarza się, by była stanowcza i jednoznacznie czegoś zabraniała, choć i takie motywy się tu pojawią. Doświadczenie podróżnicze w połączeniu z felietonowym zacięciem zapewnia odbiorczyniom sporą dawkę wrażeń. Paulina Młynarska wpisuje się tomem "Jesteś wędrówką" w trend z literaturą podróżniczą, a także w zalew rynku poradnikami do samorozwoju – ale pogłębia tematy i oprawia je w solidne ramy z własnych doświadczeń oraz płynących z nich przemyśleń, w związku z tym nie daje się jej zignorować. Ta książka to zachęta do działania, inspiracja i podpowiedź, jak spełniać najbardziej śmiałe marzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz