Edipresse, Warszawa 2018.
Rozszyfrowywanie strachu
Jednym ze sposobów zainteresowania odbiorców motywami psychologicznymi jest publikowanie popularnonaukowych wywodów w przystępnej dla ogółu formie. Do powszechnie akceptowanych gatunków należy wywiad-rzeka. Stąd coraz więcej na rynku tematyzowanych rozmów - czytelnicy niezwiązani z wybranym motywem (od strony zawodowej) mogą dzięki temu prześledzić odkrycia czy stanowiska badaczy, a przy okazji dokonać wiwisekcji - zastanowić się nad własnymi wyborami. Rozmowy o tematyce psychologicznej z jednej strony pomagają szerzyć wiedzę, z drugiej - wpisują się w modę na poradniki z dziedziny samorozwoju. Umożliwiają czytelnikom dokonywanie prostych analiz codziennych zjawisk oraz reakcji
"A może nie ma się czego bać? Jak zamienić lęk w ciekawość: to propozycja realizująca ten właśnie, wypróbowany już na rynku schemat. Dagny Kurdwanowska zadaje tu pytania Leszkowi Mellibrudzie - oboje odwołują się do często spotykanych wątpliwości czy międzyludzkich kontaktów powiązanych wątkiem strachu i lęku (nie wszyscy czytelnicy rozróżniają te dwa pojęcia, dlatego też zostało odpowiednio zaakcentowane ich znaczenie). Nie próbują wprowadzać fachowych definicji, teoretycznych ustaleń, które mogłyby - nomen omen - odstraszać czytelników. Nie zamierzają również porządkować swoich wywodów ponad miarę, to znaczy: konstrukcja tomu (i pomysł na kolejne dialogi) ukrywa się przed wzrokiem odbiorców. Wybierają taki stopień ogólności, żeby jak najwięcej czytelników odnalazło się w tych zagadnieniach. Wskazują charakterystyczne dla dzisiejszych czasów lęki, popularne obawy. Generalizują (strach przed tym, co skrywa awizo, niekoniecznie musi udzielać się całemu społeczeństwu). Interesuje ich problem zmian, wyjścia poza strefę komfortu. Pytają o przezwyciężenie takiego stanu, metody wyjścia z kryzysu - i o oswojenie świadomości zmian. Analizują postawy, które uniemożliwiają osiągnięcie sukcesu - gdybanie czy pesymizm. Ważną sprawą staje się tutaj lęk powiązany z emocjami - ten, który sabotuje związki, hamuje dążenie do szczęścia. Lęk przed samotnością, ale i przed nadmiernym indywidualizmem, wyróżnianiem się z tłumu. Krótki przegląd omawianych zagadnień wskazuje jednoznacznie na przeznaczenie tomu, wpisane w założenia grono odbiorców. Do zestawu autorzy dodają oczywiście kwestie eschatologiczne - lęk przed śmiercią czy ten związany z przemijaniem. Z jednej strony więc odnoszą się twórcy książki do kwestii aktualnych, z drugiej - do uniwersalnych stanów. Tak docierają do czytelników.
Gdzieś w ramach dzielenia się lekturami i obserwacjami autorzy szukają sposobu na udzielenie kilku rad. Wprawdzie odbiorcy będą je musieli sobie wyłuskiwać, wyłapywać z lektury, ale dzięki temu mogą je bardziej cenić i traktować jak życiowe wskazówki. Celowo Mellibruda szuka sytuacji ważnych dla przeciętnego odbiorcy, tak, by móc zaprogramować schemat działania, wprowadzić go do opowieści jakby mimochodem, pozwolić czytelnikowi samodzielnie go odkryć. Pozornie autorzy prowadzą lekki dialog podbarwiany anegdotami, za to pozbawiony podręcznikowości w stylu - to rzeczywiście rozmowa, więc łatwiej będzie się książkę śledzić.
Leszek Mellibruda i Dagny Kurdwanowska mają duże pojęcie o tym, jak zaintrygować odbiorców - raz, że samym tematem, próbą powiedzenia czytelnikom czegoś, czego jeszcze o sobie nie wiedzą, ale czego bardzo chcieliby się dowiedzieć, dwa - przystępną realizacją. Jeśli pojawiają się tu wyniki badań czy referowanie konkretnych teorii - to zostają wyróżnione graficznie, zamknięte w szarych prostokątach - i ze zmniejszoną czcionką. To sugestia dla odbiorców, dodany przypis dla zainteresowanych, notatka o większym stopniu skomplikowania. Została więc publikacja przygotowana bardzo precyzyjnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz