niedziela, 26 listopada 2017

Megan McDonald: Hania Humorek i lista marzeń

Egmont, Warszawa 2017.

Czego sobie życzyć

Listy marzeń lub zadań do zrealizowania to stały motyw z warsztatów kreatywnego pisania – w ostatnich latach całkiem często pojawiają się jako siła napędowa fabuł w czytadłach i książkach obyczajowych dla nastolatek. Teraz wprowadza do serii poppublikacji – rozbudowanych historyjek dla najmłodszych – motywy wanitatywne. Oto bowiem babcia Hani Humorek, zwykle pozostająca na drugim planie (jeśli w ogóle), postać dość stereotypowa i pozbawiona własnego zdania, tworzy swoją listę ostatnich marzeń. Te marzenia są dość odważne i egzotyczne, wymagają albo dużych przygotowań, albo dużych nakładów finansowych, czasami jednak nie da się ich kupić – potrzeba dużego zaangażowania i samozaparcia, by móc je z listy odhaczyć. A ponieważ każdego uszczęśliwia coś innego, propozycje babci Hani Humorek to zaledwie początek wielkiego wyszukiwania własnych marzeń. W końcu pod wpływem bohaterki listę marzeń – niekoniecznie ostatnich – przygotować może każde dziecko. Hania, oczywiście, idzie w ślady babci – spisuje własne pragnienia, na razie może dziecięce, ale – z dużym rozmachem. Są tu marzenia odważne i nieznające ograniczeń, ale i takie całkiem proste, typowe dla maluchów, są ambitne wyzwania, a i absurdy. W końcu Hania chce między innymi uratować świat i coś wynaleźć, ale poza tym – dostać największe wyróżnienie za pracę domową czy przejechać się konno. Niektóre z tych pomysłów są proste do zrealizowania, inne – stałyby się proste przy pomocy rodziców, a jeszcze inne należą do absurdalnych i nierealnych, ale w oczach Hani robią się bardziej konkretne. „Hania Humorek i lista marzeń”, siedemnasty tomik w bestsellerowej serii – to przegląd realizacji planu marzeń. Hania chce przecież wykreślić jak najwięcej pozycji ze swojej listy. A do listy babci musi dopisać parę pozycji – przecież nie może ryzykować, że po spełnieniu wszystkich marzeń babcia straci sens życia i odejdzie.

Tego motywu autorka zbyt mocno nie eksponuje, żeby nie straszyć małych odbiorców – ale przypomina o przemijaniu na marginesie relacji. W końcu dla babci lista marzeń do zrealizowania przed śmiercią. Hania – na sposób każdego malucha – próbuje zaczarować sytuację, przez literacką interwencję: jeśli rozszerzy listę marzeń, to odwlecze w czasie moment rozstania. To naiwne i urocze jednocześnie, a dla dzieci też zrozumiałe w pełni, nie ma obaw, że Hania nie zostanie zrozumiana. Jak zawsze autorka wtrąca humorystyczne obrazki. Zabawne dla grupy docelowej odbiorców są dialogi Hani i Smrodka. Za to humor na wyższym poziomie zapewnia tu autorka przez absurdalne pomysły Hani. To dzięki nim dziewczynka może odhaczać na swojej liście ekstremalne wręcz sytuacje (zjedzenie rekina czy uratowanie świata, a i wynalezienie czegoś). Przygody Hani są, jak zwykle, dynamiczne, tu dzieje się bardzo dużo i dość szybko, nie ma rozbudowanych opisów, więc też i przestojów z punktu widzenia dzieci. Hania portretowana jest w działaniu i tak najbardziej przekonuje.

Hania Humorek to bohaterka skrojona na miarę małych odbiorców. Pozwala im na szalone zabawy i poznawanie świata, wprowadza motywy charakterystyczne dla dorosłej rzeczywistości. Odrobinę edukuje – ale tylko odrobinę, bo dla dzieci najważniejsza ma być tu zabawa. Opowieści o Hani to zestaw przygód i dowcipów, literatura rozrywkowa. Spełnia swoją rolę: przyzwyczaja dzieci do lektur jako sposobu spędzania wolnego czasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz