Nasza Księgarnia, Warszawa 2017.
Czas beztroski
Dzieciakom z otoczenia Charliego Browna Charles M. Schulz towarzyszy bez przerwy przy codziennych sprawach. Kiedy Lucy podrywa Schroedera, kiedy Peppermint Patty dostaje kolejne dwóje z minusem, kiedy Linus wypatruje Wielkiej Dyni i kiedy Sally próbuje odrabiać lekcje. Kiedy bohaterowie grają w baseball i kiedy siedzą w domach przed telewizorami. Kiedy rodzeństwa się kłócą lub kiedy wszyscy próbują rozwiązywać swoje problemy lepiej niż niejeden psychoanalityk. Świat dzieciaków – czy to dom, szkoła, boisko czy podwórko – to temat stałych obserwacji autora. Charles M. Schulz zajmuje się też Snoopym i jego przyjacielem, Woodstockiem. Rozbudowuje te wątki o kolejne postacie: brat Snoopy’ego, Spike, mieszka teraz na pustyni w towarzystwie ogromnego kaktusa. Woodstock – wraz z całą drużyną ptasich skautów – zdobywa nowe harcerskie sprawności. Zresztą nawet w wolnych chwilach przylatuje do swojego przyjaciela w odwiedziny. Snoopy pisze kolejne powieści, w czym próbuje mu pomóc Lucy. Czasami zdarza się coś, co zaburza stały rytm historyjek: Patty nie zdaje do następnej klasy, a o serce Sally zaczyna walczyć… Anioł Struś. Mimo takich przewrotów miło jest wrócić do rzeczywistości stałej i rządzącej się swoimi prawami, wewnętrznie uporządkowanej. „Fistaszki zebrane” obejmujące lata 1983 i 1984 to wciąż trafne paski komiksowe, bawiące całe pokolenia, a do tego przez cały czas odkrywcze i twórcze, uniwersalne, więc – niestarzejące się. Autor wprowadza całe serie charakterystycznych motywów, nakreśla sytuacje wielokrotnie już omawiane – ale za każdym razem proponuje dla nich nowe rozwiązania i odkrywcze puenty. W „Fistaszkach zebranych” śmiech to jeden z ważniejszych motywów. Ale równie ważna okazuje się niemal filozoficzna refleksja nad rzeczywistością. Nawet jeśli jest tu bajkowo, to charaktery uwypuklane przez satyrę stanowią celny przegląd prawdziwych portretów.
W „Fistaszkach zebranych” beztroskie dzieciństwo wcale nie jest tak sielskie, jak mogłoby się wydawać z dystansu. Zamartwia się Charlie Brown, Sally i Patty miewają różne problemy z nauką, Rerun boi się kolarskich wyczynów mamy. Każdy ma swoje wady i swoje nadzieje, co przekłada się na wyjątkowo barwny zestaw wizerunków. Najlepiej ma Snoopy, dzięki wyobraźni i ironii może w każdej chwili przedzierzgnąć się w dowolną postać i przejmować jej przygody. Charles M. Schulz wie, jak rozśmieszać odbiorców, żeby pozostawić im też temat do zastanowienia się nad egzystencją. Ten autor nigdy nie nudzi. Wie doskonale, że do zapełnienia ma cztery kadry (w wersji weekendowej – stronę) i w tak ograniczonej przestrzeni musi zawrzeć całą historię. Dzięki jasno sprecyzowanym charakterom postaci czy sytuacjom może natychmiast wstrzelić odbiorców w potrzebny kontekst, a potem od razu zaskoczyć kolejnym pomysłem na rozwinięcie znanego schematu. Im więcej scenek powtarza, tym więcej będzie radości z kreatywnych puent. „Fistaszki zebrane 1983–1984” to kolejny tom wspaniałej serii – i w dalszym ciągu nie rozczarowuje. Pozwala bez reszty zatracić się w świecie oderwanym od zwykłych trosk i cieszyć się komizmem wysokiej próby. „Fistaszki” nigdy się nie nudzą, a wiele stripów pozwala czytelnikom znaleźć komentarz i do własnych doświadczeń. Komiksy cieszą dobrym tłumaczeniem – Michał Rusinek ceni sobie dowcip i potrafi go lapidarnie i trafnie przedstawić – ale też samą kreską: Charles M. Schulz rysuje tak, że widać wszystkie emocje bohaterów, rysunkami przede wszystkim pokazuje i uprawdopodobnia reakcje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz