Nasza Księgarnia, Warszawa 2017.
Samotność
Piękne porozumienie ponad pokoleniami, porozumienie, które na zdrowy rozsądek nie miało prawa zaistnieć, przedstawia Tove Jansson w przypominanym co pewien czas tomie „Lato”, jednej z bardziej genialnych powieści tej autorki dla dzieci i dorosłych. Jej historia jest niezwykła za sprawą dwóch bohaterek – starej i młodziutkiej. Ale wpływ na atmosferę opowieści ma również przełamywanie sielanki niepokojem. Rys podskórnej grozy, tak charakterystyczny dla pisarstwa Tove Jansson, objawia się i tutaj, na różne sposoby. Relacja zawężona jest do Sophii i jej babki, od czasu do czasu na wyspę przybywają ludzie, którzy na moment zmieniają układ sił, każą zweryfikować poglądy czy reakcje. Nikt jednak nie próbuje od wewnątrz poznać rzeczywistości Sophii i babki: tylko czytelnicy zyskają taką szansę, a to za sprawą śledzenia najskrytszych rozmów bohaterek, tematów, do których dostępu nie ma ojciec – jedyny żyjący rodzic dziewczynki. Sophia i babka spotykają się na filozoficznej drodze, trochę absurdalnej, trochę komicznej, ale też pełnej refleksyjnych pereł i zaskakujących twierdzeń o ludziach czy ich uczuciach.
Codzienność Sophii byłaby dość smutna, a na pewno dziewczynce dokuczałaby silna samotność, gdyby nie mikroświat, który buduje się w jej wyobraźni, również za sprawą babki. Babka nie przypomina innych dorosłych. Nie przejmuje się konwenansami, nie boi się ocen. Sama też kieruje się ekstrawagancją i wolnością, jakiej można jej tylko pozazdrościć. Babka bardzo chętnie i bardzo często podejmuje grę, której reguły non stop wymyśla Sophia. Staje się towarzyszką zabaw, które traktuje śmiertelnie poważnie. Dzięki temu może uzupełnić kreatywne działania dziewczynki, nie hamuje jej pomysłowości, a umożliwia rozwój (na przykład gdy Sophia tworzy swój własny naukowy traktat o dżdżownicach). Książka składa się z rozdziałów-całostek. Każda historia stanowi odrębny, zamknięty i doskonale puentowany motyw. Tove Jansson imponuje tutaj zmysłem obserwacji, ale też jakością kolejnych scen. W „Lecie” mówi otwarcie, chociaż przez cały czas poetycko, o uczuciach i doznaniach, definiowanych bezbłędnie.
Może się wydawać, że babka łamie zasady i uczy Sophię niegrzeczności. W rzeczywistości jednak bohaterka dyskretnie czuwa nad wnuczką. Jest z pozoru bezwzględna, szczera i zachowuje się czasami jak dziecko, albo tylko naśladuje Sophię w jej wybrykach. Traktuje ją szorstko (zresztą i u Sophii trudno doszukiwać się sentymentów, mała jest okrutna okrucieństwem kilkulatki, a przy tym bardzo wrażliwa). Babka to literacki fenomen, postać, którą trudno zaliczyć do grona dorosłych (odpowiedzialnych i poważnych). Sophia to dziecko niezwykłe lub zupełnie zwyczajne – Tove Jansson dostrzega w niej cechy, które przeważnie umykają dorosłym – uwypukla je przez oryginalne rozrywki. „Lato” umożliwia dokładne przyjrzenie się sposobom konstruowania świata przez najmłodszych. Jest to historia, w której każde zdanie znaczy – każde wprowadza czytelników w głęboko filozoficzną rzeczywistość. Tove Jansson czaruje słowem i uwielbia dostarczać czytelnikom różnorodnych emocji, przy okazji je pięknie definiując (scena, w której dziewczynka rysuje swój strach!). Babka i ojciec Sophii popełniają rozmaite błędy wychowawcze, za to dają dziewczynce bezwarunkowe wsparcie. W takim zestawieniu każda przygoda, nawet ta najbardziej zwyczajna, okazuje się ciekawa i dziwna. Dziwność tę autorka podkreśla na różne sposoby, często kaprysami pogody lub odizolowaniem ludzi: tu dzieją się rzeczy, o których nie da się zapomnieć. „Lato”Tove Jansson to mistrzowska proza. Teraz pojawia się w oprawie graficznej, która sugeruje nakierowanie na starszych odbiorców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz