Prószyński i S-ka, Warszawa 2017.
Wykrzyczeć bunt
Ten zbiór to zestaw sposobów na wykrzyczenie gniewu, buntu, frustracji i bezsilności. Jacek Kaczmarski jako wyraziciel nastrojów społeczeństwa, bard i komentator, czasami wizjoner, zawsze autor celnych, choć i zawoalowanych ocen, powraca na rynek. Powraca ku uciesze wszystkich tych, którym dotychczasowe próby stworzenia antologii z jego utworów nie wystarczały, ku radości fanów, ale i ciekawości tych czytelników, którzy dopiero chcieliby poznać, na czym fenomen Kaczmarskiego polegał. „Między nami. Wiersze zebrane” to zestaw skrupulatnie przygotowany: z uwzględnieniem uwag samego autora, wielokrotnie poprawiany. Krzysztof Nowak sporą część wstępu poświęca na opowieści o trudnościach „technicznych”: sczytywaniu oryginałów i poszukiwaniu wersji kanonicznych – żmudnym porównywaniu kolejnych wykonań, tropieniu zmian i przekształceń: aż szkoda, że tego odbiorcy nie zauważą, bo otrzymują już te najbardziej zbliżone do ideału według samego twórcy wiersze. Ale też „Między nami” to nie publikacja krytyczna, a przeznaczona dla szerokiego grona odbiorców, zrozumiałe jest więc oczyszczanie jej z komentarzy. Wystarczą publiczności literackiej daty, jakimi opatrywane są utwory. Jeśli ktoś orientuje się w rzeczywistości społeczno-politycznej, będzie bez trudu mógł odczytywać zawoalowane treści i nawiązania. Sam Jacek Kaczmarski zapewnia też dodatkowy klucz interpretacyjny, kiedy podsuwa czytelnikom nawiązania intertekstualne: podaje konkretne nazwiska twórców, miejsca lub dzieła, do których się odnosi, przywołuje postacie historyczne i konkretne momenty w dziejach. Tak sugeruje, na co zwrócić uwagę i jak śledzić międzytekstowe komentarze czy kulturowe nawiązania. A teksty Kaczmarskiego są bardzo erudycyjne i takie wskazówki przydają się w lekturze. Poza nasyceniem utworów aluzyjnymi nawiązaniami oraz „dialogiem” z twórczością innych i historią, autor dba też o samą narrację. Jego ballady i songi są zwykle długie i skomplikowane, również pod względem dykcyjnym. To intelektualizowane utwory, wolne od kolokwializmów i mowy potocznej (chyba że na prawach cytatu), literackie od podstaw – mimo że autor, kiedy chce, dowolnie zmienia formę i operuje różnymi stylami choćby dla zasygnalizowania bohaterów. Włada formą mistrzowsko i przy analizowaniu tych utworów można się przekonać, jak zmiany rytmu wpłyną na podkreślenie puenty. Jacek Kaczmarski nie zajmuje się rozśmieszaniem odbiorców – ale chce wywoływać u nich określone reakcje. Nasyca utwory silnymi emocjami, znajduje wiele sposobów na wyrażenie złości, ale i na nakreślenie sylwetek ludzi doprowadzonych do ostateczności. Tu liczą się skrajne odczucia, wielkie wrażenia zestawiane z równie wielką historią.
To literatura, która nie pozostawia nikogo obojętnym. Jacek Kaczmarski dzisiaj jest już uznawany za klasyka, najlepszego interpretatora (chociaż poszczególne utwory powracają na scenach). Najpełniejszy zbiór jego dzieł to okazja do lepszego, niespiesznego i mądrego poznawania zawartych tu treści – ale również do śledzenia samych rozwiązań warsztatowych. W końcu Kaczmarski wiele zasad tworzenia pieśni odrzuca lub modyfikuje. Jest jedyny w swoim rodzaju – tym ciekawiej będzie stopniowo zanurzać się w kolejne pomysły i rozwiązania. „Między nami” to zbiór przygotowany z ogromną starannością, nie da się go przeczytać zbyt szybko, bo każdy utwór jest miniaturową (nawet jeśli kilkunastozwrotkową) i pełną opowieścią zasługującą na refleksję. Jacek Kaczmarski rejestruje nastroje społeczne, daje upust buntowi na różne sposoby, prowadzi opowieść o człowieczeństwie. „Między nami” to zestaw oryginalnych spostrzeżeń w poetyckich obrazach. Ten tom robi wrażenie i cieszy fakt, że ukazuje się na rynku dopracowany i starannie przygotowany. To prezent nie tylko dla fanów twórczości Kaczmarskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz