Nasza Księgarnia, Warszawa 2017.
Narracja z wakacji
Muchę Fefe dzieci już znają: to bohaterka, która pomaga Marcie Galewskiej-Kustrze w tworzeniu logopedycznych zabaw dla dzieci. Mucha przeżywa różne przygody, do tej pory zachowywała się jak superbohaterka i wiele dokonała. Nic dziwnego, że Marta tę bohaterkę traktuje jak przyjaciółkę: docenia jej charakter i talenty. Ale w każdej przyjaźni czasami trzeba od siebie odpocząć. Marta postanawia udać się na wakacje. Pakuje walizkę i wyrusza za granicę. Nie wie, że mucha Fefe akurat kieszonkę tej walizki wybrała sobie na oryginalną sypialnię. Mucha z kolei nigdy nie była na prawdziwych wakacjach i wszystko ją dziwi. Każde wydarzenie interpretuje po swojemu, a zwykle w sposób odbiegający od prawdy. Zresztą świat według muchy i tak zawsze wygląda inaczej niż w oczach ludzi. O tym fani Fefe wiedzą od dawna, a Galewska-Kustra decyduje się wykorzystać motyw jako podstawę całej książki.
Marta trafia do Hiszpanii, ale o tym mucha nie wie. Fefe za to sprawdza, do czego służy dziwna karuzela na lotnisku, jak mają na imię wszystkie miejscowe muchy (myli pozdrowienie z imieniem), testuje lokalne przysmaki i niemal bierze udział w corridzie (hiszpańskich byków lepiej nie denerwować). Każdy dzień to osobna krótka przygoda, intensywna mimo że przedstawiona w kilku zdaniach i na dużych ilustracjach Joanny Kłos. Nikogo nie interesuje wersja Marty – czyli zwykła relacja z wyjazdu. W ujęciu muchy wszystko wypada inaczej, ciekawiej – pytanie tylko, czy maluchy mają wystarczająco dużo wiadomości i doświadczenia, żeby odkryć humorystyczne zabiegi autorki. Zresztą jeśli nie podołają zadaniu wyznaczonemu przez Galewską-Kustrę, na moment zamienią się role: to rodzice przedstawią „dorosłą” relację, którą potem dziecko powtórzy.
„Z muchą świat zwiedzamy i opowiadamy” to tomik, który ma uczyć dzieci sztuki narracji. Autorka podsuwa wiele pytań, które po lekturze zamienią się w propozycje zabaw edukacyjno-rozwojowych. Jedno z podstawowych wyzwań to opowiedzenie przygód muchy w dwóch wersjach – według tego, co przeżywała Fefe (i co znajduje się w tekście) i zgodnie z faktycznymi działaniami Marty. Tu może być trudniej, bo nie zawsze dzieci odgadną przeznaczenie „karuzeli” czy rozpoznają taniec. Z drugiej strony to wreszcie wyzwanie dla kilkulatków: zamiast przejmować się poprawną wymową (co automatycznie zmienia rangę ćwiczenia), będą koncentrować się na przekazywanych treściach. W przypominaniu całości przyda się zamieszczony na końcu zestaw „zdjęć”: tu też autorka zaprasza do wspólnego wymyślania przygód muchy Fefe – więc do rozwijania kreatywności. Pokazuje, jak nauczyć pociechy związków przyczynowo-skutkowych. Zabawy rozszerza o wspomnienia z wakacji odbiorców – proponując wymyślanie, jakie doświadczenia mucha przeżywałaby z rodziną malucha.
Marta Galewska-Kustra tworzy książeczki bardzo proste, ale ozdabiane humorem, który przejawia się również (a może nawet w większym stopniu) w ilustracjach. Mucha Fefe jest bohaterką, która kojarzy się z rozrywką, a nie ze żmudnymi ćwiczeniami – tak może zostać dzięki ukrywaniu właściwych pedagogicznych intencji. Autorka podpowiada rodzicom, jak pracować z tomikiem, żeby uruchomić potencjał dziecka, na co zwracać uwagę przy wspólnym czytaniu i jak wskazywać kolejne zadania, żeby dobrze się bawić. Bez względu na przeznaczenie edukacyjne tomiku i możliwości rozwojowe, podstawową siłą przyciągającą do książki będzie udana bohaterka, mucha Fefe. To ona staje się postacią ważną dla dzieci, sympatyczną, ciekawą i wesołą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz