Agora, Warszawa 2017.
Bez śmieci
Jedną z mód prowadzących do poprawy jakości życia jest motyw sprzątania. Często – bardzo radykalnego, prowadzącego do minimalistycznego stylu życia. Szczęście to absolutny brak przedmiotów, sugerują specjaliści od domowej ascezy. Mnożą się tomy ze wskazówkami, jak wyrzucać przedmioty. Wszystko jako alternatywa dla konsumpcjonizmu, wyraz troski o środowisko czy sposób na oryginalność. Bea Johnson koncentruje się nie tylko na pozbywaniu się zbędnych rzeczy z najbliższego otoczenia. Dba o to, żeby w ogóle nie produkować śmieci. Jej filozofia to 5xR – szczegóły klarownie wykłada w swojej książce. Doprowadza do sytuacji, w której czteroosobowa rodzina w Ameryce rocznie produkuje jeden litrowy słoik śmieci. W tomie „Pokochaj swój dom” pokazuje, jak to osiągnąć – i jakie są z tego korzyści. Ale stara się też zachować równowagę: chociaż sprawdza, które produkty może wytwarzać od podstaw, rzeczowo ocenia, czy koszty (w tym czas) nie przekraczają efektów. Zero waste tak, ale nie za wszelką cenę. Jednak chociaż Bea Johnson chce sprawiać wrażenie dalekiej od radykalizmu, jej postawa znajdzie raczej niewielu naśladowców. Książka „Pokochaj swój dom” funkcjonować może jako ciekawostka, przykład ekstremalnego recyklingu i zbiór porad pozwalających wykluczyć chemię i toksyny z najbliższego otoczenia.
Johnson zachowuje się jak wszyscy doradcy od porządkowania otoczenia: dzieli tom na rozdziały związane z poszczególnymi pomieszczeniami w domu: omawia zasady zero waste w każdym z osobna. Nadaje relacji przejrzystą strukturę, łatwo będzie odbiorcom znaleźć interesujące ich tematy bez konieczności przedzierania się przez całość (chociaż autorka kusi domowymi anegdotami). Pomaga przekonać się, że można wykluczyć śmieci nie tylko z biura, sypialni czy gabinetu, ale też z kuchni i łazienki. Podsuwa rozwiązania wymagające wysiłku i praktyki, które nie wszystkim przypadną do gustu: tłumaczy, jak wyeliminować opakowania produktów spożywczych, czym zastąpić środki czystości, ale też – jak zmieniać garderobę, żeby dostosować ją do nowego trybu życia. Wyjaśnia, jak radzić sobie z niechcianą korespondencją oraz… prezentami, jak wychowywać dzieci i jak przygotowywać dom do posiadania zwierzęcia. Wydaje się, że każdą chwilę traci na dążenie do doskonałości, ciągłe tłumaczenie wpływu śmieci na środowisko, nawracanie sprzedawców i bliskich. Chce być ekspertką, nie może zatem pominąć żadnego aspektu życia, ale mało kogo przekona robienie prania rzadziej, wkładanie ciuchów, na których nie widać plam potu lub rezygnacja z chusteczek higienicznych (a Bea Johnson próbowała nawet wyeliminować z domu… papier toaletowy). Niektóre podpowiedzi dotyczące porządkowania mogą się przydać. Ale wiele zostanie odrzuconych jako zbyt czasochłonne albo dziwne. Autorka popada w przesadę w testowaniu możliwości życia zero waste – ale dzięki temu poszukujący odpowiedzi na swoje pytania mogą potraktować ją jako autorytet w tej dziedzinie. „Pokochaj swój dom” to wersja ekstremalna, ale czasami warto się zastanowić nad rezygnacją z przedmiotów i udogodnień, które tylko zagracają mieszkanie. Autorka pokazuje, jak ułatwić sobie proces sprzątania i uczynić otoczenie bardziej przyjaznym, przekonuje do świadomych zakupów i szerzy świadomość ekologiczną. Uważa, że rezygnacja ze śmieci to prosta droga do szczęścia. Opisuje swoje doświadczenia rzeczowo (ale nie bez humoru), więc każdy, kto zechce pójść w jej ślady, otrzyma potrzebne wskazówki. Pozostali zatrzymają się na etapie śledzenia mało popularnego pomysłu na życie. Chociaż Bea Johnson pisze poradnik, tworzy go tak, by zaspokoić też ciekawość czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz