poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Tadeusz Kubiak, Jerzy Kierst, Barbara Lewandowska: Cztery pory roku

Nasza Księgarnia, Warszawa 2017.

Natura

Wierszowane opowieści o porach roku to coś, co zawsze się sprawdza. Motywy związane z rytmem natury nie podlegają modom, są uniwersalne, a do tego jeszcze łatwe do szybkiego zweryfikowania przez małych odbiorców. W związku z tym nie dziwią wznowienia klasyki. W tych historiach nie zawsze jest ukryta typowa fabuła, częściej autorzy odwołują się do zmian pogodowych, zjawisk przyrodniczych lub do uczuć kojarzonych z daną porą roku. Wszystko po to, żeby przyzwyczaić maluchy do tego, co już wkrótce stanie się dla nich naturalne i w pełni zrozumiałe. Niewielki tomik opublikowany przez Naszą Księgarnię to właściwie pokaz najbardziej wartościowych tematycznych pomysłów z dawnych lat. Troje uznanych autorów: Barbara Lewandowska, Tadeusz Kubiak oraz Jerzy Kierst dzielą się z najmłodszymi drobnymi zachwytami. Książka składa się z trzech tomików ułożonych w logiczną opowieść. „Powiało wiosną” otwiera relację, „Tam, gdzie lato” to druga część. „Jesienne dary” oraz „Zima” zamykają książkę. Autorzy bawią się motywami charakterystycznymi dla różnych pór roku, by zaskakiwać dzieci nowymi wiadomościami. Kierst przedstawia budzenie się niedźwiedzia, pierwsze wiosenne rośliny i pyłki, odwołuje się do wracającego do Polski szpaka. Czasami sięga po bardziej bajkowe motywy: kluczyki do zamykania stajni dla konika polnego. Lato Lewandowskiej jest już antropomorfizowane: zachowuje się tak jak odpoczywający ludzie: może mieszkać w „pogodnym namiocie”, liczyć kropki biedronek albo czekać na przyjazd dzieci na wieś. Lato ma też swoje obowiązki, często zadaje pytania (a to poboczny temat edukacyjny). Przeprowadza autorka dzieci przez całe lato, sprawdzając, co jest dla niego charakterystyczne – od rozpoczęcia, czyli przejścia od wiosny po zakończenie lata: tu przygotowuje czytelników na nadejście jesieni. O ile Kierst szuka pojedynczych motywów i proponuje drobne miniaturki, zawsze dowcipnie puentowane, o tyle Barbara Lewandowska chce jednolitej, spójnej i płynącej opowieści. U Kubiaka jesień przynosi dary dla dzieci – i jest to dość przekonujące, jeśli weźmie się pod uwagę obfitość jesiennych skarbów. Wymienia owoce czy kwiaty, przypomina o kasztanach i kolorowych liściach. W zimie Kubiak wskazuje sposoby na ogrzanie się, ogląda chodzące po śniegu wrony (to jego stały temat). Zwraca też uwagę na zachowania zwierząt. Te zagadnienia to samograj, nadają się do usypianek dla maluchów, ale też do czytanek edukacyjnych. Tu dzieci sporo się dowiadują, bądź utrwalają swoje wiadomości, obserwacje ze spacerów.

„Cztery pory roku” to książeczka niewielka pod względem objętościowym, za to pełna celnych i zrozumiałych dla dzieci metafor. Pokazuje, do czego jest potrzebna poezja i jak wrażliwość w widzeniu świata pozwala wykrywać nowe znaczenia lub podobieństwa. „Cztery pory roku” to tomik dzisiaj bardzo potrzebny – przypomina o roli literatury w kształtowaniu gustu czytelniczego najmłodszych. Jest dla nich starannie przygotowany, także pod względem graficznym. Anita Paszkiewicz-Tokarczyk oraz Mirosław Tokarczyk tworzą ilustracje urokliwe, nieco infantylne albo bajkowe w stylu. Przypominają się od razu najlepsze tradycje w zdobieniu książek. Takie rysunki dzieci mogą powtarzać, wykorzystywać podpowiedzi ukryte w obrazkach. Twórcy operują tu kolorami i prostotą. Pokazują te ilustracje piękno przyrody, ale i tej przyrody bajkowość. Nadają tomikowi spójności, budzą zainteresowanie dzieci, a momentami też wydają się dość dowcipne. „Cztery pory roku” to tomik dla fanów klasyki, książka, która ucieszy również dorosłych czytelników – w końcu tematy – nieinfantylizowane – wypadają uniwersalnie. Jest to publikacja ważna i dobrze, że pojawia się na rynku teraz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz