poniedziałek, 24 lipca 2017

Józef Czapski: Tumult i widma

Znak, Kraków 2017.

Podróże

„Tumult i widma” Józefa Czapskiego to książka ważna dla humanistów i już klasyczna, poszukiwana przez czytelników pragnących lektury ambitnej, erudycyjnej i osobistej jednocześnie. Składa się z artykułów publikowanych na łamach pism literackich w II połowie XX wieku i pokazuje stosunek Józefa Czapskiego między innymi do polskości i pielęgnowania myśli o kraju na obczyźnie, do spraw emigracji i przejmowania lokalnych kulturowych wzorców, do odbioru amerykańskich zwyczajów przez Europejczyków. Pierwsza część tomu to refleksje płynące z podróżniczych obserwacji> Czapski zapraszany z wykładami do różnych miejsc przy okazji bacznie się rozgląda, analizuje zachowania miejscowych i opowiada, z jakimi poglądami odbiorców się spotyka. Dodaje do tego jeszcze skojarzenia czytelnicze, refleksje natury filozoficznej. Józef Czapski imponuje samym sposobem opracowywania przemyśleń i doświadczeń. Tytułowy esej utrzymany jest w konwencji dziennika i dzieli książkę na dwie części. Pierwsza dotyczy przeżyć. Druga – przeżyć czytelniczych. Tu Józef Czapski staje się uważnym odbiorcą dzieł. Wdaje się w polemiki, przytacza to, co warte zapamiętania bądź przemyślenia. Czytelnikiem jest nader uważnym, chociaż nie zamierza ani wprowadzać pełnych recenzji, ani streszczeń. Kiedy czyta, dzieli się ze swoimi odbiorcami czymś w rodzaju prywatnych notatek, świadectwem lektury – i to część publiczności literackiej będzie najbardziej w tomie przyciągać. Dzisiaj nie należą te teksty do nowinek wydawniczych, są raczej niszowymi pozycjami w bibliotekach. Jednak omówień tych publikacji nie czyta się dla uzyskania wiadomości o nich: dużo ważniejsza staje się wrażliwość, erudycja i inteligencja Czapskiego, cechy eksponowane w kolejnych szkicach, a obecnie uwypuklane również za sprawą kontrastu z innymi pozycjami publicystycznymi. Nie spotyka się aktualnie na rynku takiej dyscypliny myślowej, staranności w prowadzeniu wywodu. Józef Czapski nie odstrasza hermetycznym językiem, ale uwodzi klasyczną elegancją. Kunszt narracyjny to jeden z powodów, dla których trzeba sięgnąć po „Tumult i widma”. Innym staje się całkowite przejście w świat kultury – przede wszystkim literatury i sztuki. Czapski jako przewodnik umiejętnie łączy osobiste doświadczenia i uwagi płynące z wojaży – z całym kontekstem twórczym. Forma eseju pozwala na płynne przechodzenie od życia do intertekstu – i mimo niecodziennego dyskursu sprawia, że „Tumult i widma” czyta się przyjemnie.

Czapski próbuje dokonywać analiz, obserwacje przekuwać na wiadomości wzbogacane o wnioski. Dzięki temu publikacja nabiera esencjonalnego charakteru, czyta się ją nie dla wrażeń estetycznych, a dla wiadomości w połączeniu z interpretacjami. I, oczywiście, dla stylu: ten autor pokazuje odbiorcom, co znaczy pisać z klasą. Bardzo różni się ta książka od dostępnej na rynku literatury publicystycznej – i świetnie, że się ukazuje, mimo że trafi do wąskiej grupy odbiorców. W literaturoznawcach wzbudzi tęsknotę za starannością przekazu i zaangażowaniem twórczym. Imponować też może podejście filozoficzne autora. Czapski dzieli się refleksjami, którym nadaje niekiedy niemal brzmienie aforyzmów, dba o to, by czytelnicy otrzymywali narrację gęstą, by każde zdanie czy każda myśl przekładały się na dalsze przemyślenia, tym razem już odbiorców. „Tumult i widma” uruchamia szereg międzytekstowych nawiązań, dostarcza satysfakcjonującej i wielopoziomowej lektury. Uważnym czytelnikom „Kultury” nie trzeba mówić, że warto po tę pozycję sięgnąć – tych jednak, którzy nie znają esejów Czapskiego, powinno się przekonać do czytania: takich książek już się nie spotyka. Znak nie boi się publikować dzieł tej klasy – nawet mimo trudności z rozreklamowaniem legendarnego w pewnych kręgach tytułu, uzupełnia rynek niekwestionowanym dziełem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz