Rebis, Poznań 2017.
Przyszłość
Facebook jeszcze nie istnieje. Mało tego: nastolatki prawie w ogóle nie korzystają z internetu (jest drogi i zajmuje linię telefoniczną, co denerwuje rodziców). Jednak Emma i Josh znajdują na CD-ROMie dziwny program z charakterystycznym (dla dzisiejszych czytelników) niebieskim okienkiem logowania. Hasło pasuje. Niby ktoś mógł zażartować sobie z pary przyjaciół, ale jak na żart – facebook jest wyjątkowo starannie rozbudowany. Tajemnice dotyczące strony mnożą się i wywołują dreszcz grozy – jak to możliwe, że w folderze z dawnymi zdjęciami pojawia się to, którego Emma jeszcze nie wywołała (bo nawet nie wiedziała o jego istnieniu?). Chociaż są lata 90. XX wieku, nastoletni bohaterowie mogą zobaczyć własną przyszłość, wydarzenia, które staną się ich udziałem za piętnaście lat. Właściwie to sporo muszą wywnioskować z tego, co sami – już jako dorośli, choć niekoniecznie dojrzali, ludzie zamieszczą na fejsie. Strzępki nieistotnych informacji są niepokojące: wprawdzie Josh, któremu nie powiodło się z Emmą, poślubi najpiękniejszą dziewczynę w szkole, jednak Emma ma nie być zbyt szczęśliwa. Kolejni mężowie zdradzają ją lub ignorują, nie wracają na noc do domu lub urządzają awantury. Dziewczyna chce to zmienić i przekonuje się, że nawet drobne decyzje wywołują efekt motyla. Coraz śmielej bawi się rzeczywistością, sprawdzając dalekosiężne konsekwencje swoich działań i postanowień na facebooku. W tym czasie Josh próbuje wymyślić, jak powstrzymać Emmę przed prowokowaniem zmian. Teraz on jest na przegranej pozycji, przyszłość rysuje się jednak dla niego całkiem nieźle. Pomysły Emmy i jej impulsywne reakcje mogą wszystko zepsuć.
„Ty, ja i fejs” to powieść młodzieżowa stworzona z pomysłem. Jay Asher i Carolyn Mackler próbują dzisiejszych nastolatków wstrzelić w lata dziewięćdziesiąte – „zamierzchłą przeszłość” sprzed czasów ich urodzenia – i dobrze im to wychodzi, chociaż z wielu motywów zwyczajnie rezygnują, żeby nie zaburzać czytelnikom odbioru. Facebook to z kolei zjawisko młodzieży znane doskonale – za to bohaterowie odkrywają portal ostrożnie i z nieufnością. Nie mają nawet punktu odniesienia, wszystko muszą wywnioskować sami, co zapewnia w lekturze komiczny efekt. Facebook nie funkcjonuje tu jako komunikator, a jako katalizator wydarzeń. Bohaterowie – w obliczu wymarzonej lub trudnej do zaakceptowania przyszłości – decydują się na konkretne reakcje. Nabierają odwagi w kontaktach międzyludzkich, zyskują wiarę we własne siły (Josh) lub przekonanie, że nie mogą zdawać się na los (Emma). Dowiadują się, że wszystko od nich zależy – i nawet nastoletnie problemy lub postawy mogą odbić się echem w dorosłym życiu. Na szczęście trzeba zwyczajnie zapracować, nie odrzucać szans, jakie podsuwa rzeczywistość już teraz. „Ty, ja i fejs” w pierwszej lekturze jest historią prostą, niemal popową. Wiadomo, kto się z kim zwiąże i kto czego w życiu potrzebuje. Ale proste przygody to nie wszystko, co autorzy mają do zaoferowania – w tej powieści bardziej liczą się przesłania, ukryte znaczenia dostępne odbiorcom jako wnioski z lektury, a nie podawane bezpośrednio.
Sam facebook wydaje się mało medialny – jako portal społecznościowy dzisiaj raczej odrywa od ciekawego życia – nie kreuje to, jedynie może imitować. Ta powieść pokazuje twórczy potencjał rozwoju internetu – owszem, wątek wizji przyszłości, facebooka jako szklanej kuli, jest trochę naiwny i nie zyskuje racjonalnego wytłumaczenia – ale ubarwia akcję pełną obyczajowych zabaw i modyfikowania interpersonalnych relacji. W końcu tutaj bohaterowie przekonują się, jak odróżniać miłość od zauroczenia, a przyjaźń rozbudować w coś więcej. Asher i Mackler trafili w temat dość oryginalny, a samo wprowadzenie znanej nastolatkom rzeczywistości jako futurystycznej idei może bawić młodych czytelników. Jest to książka, która sprawdza się jako lektura rozrywkowa – jednak niesie ważne przesłania w związku z życiowymi wyborami i budowaniem międzyludzkich więzi. Może nie zawsze zaskakuje, ale jest ciekawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz