niedziela, 21 maja 2017

Deborah Feldman: Unorthodox. Jak porzuciłam świat ortodoksyjnych Żydów

Poradnia K, Warszawa 2017.

Za zamkniętą furtką

Powinna ta książka szokować, a jednak staje się po prostu świadectwem wyboru w sytuacji, która nikomu by się nie spodobała. To opowieść kierowana do czytelników mających możliwość sterowania własnym życiem bez względu na zasady panujące w ich środowisku, przypomnienie, że mimo rozwoju cywilizacyjnego, rewolucji obyczajowych i wejścia w XXI wiek wciąż są jeszcze społeczności, w których normalność jest nie do osiągnięcia. Deborah Feldman urodziła się i wychowywała w „chasydzkiej sekcie”” – wśród ortodoksyjnych Żydów. Pozbawiona opieki rodziców (matka została uznana za niezrównoważoną, ojciec był chory psychicznie), skazana na łaskę i niełaskę krewnych, żyła, nie znając smaku wolności. Jako nastoletnia dziewczyna przeszła przez zaaranżowane małżeństwo, aż wreszcie – po urodzeniu dziecka – zdobyła się na odwagę, by opuścić opresyjne środowisko. „Unorthodox” to jej opowieść o dojrzewaniu do zmian – i niewiarygodne momentami świadectwo upokorzeń czy trudności.

Można tę książkę czytać bez jakiekolwiek znajomości żydowskich zwyczajów, bo wszystko, co płynie z tej kultury (a u chasydów zyskuje wyostrzony kształt), autorka dokładnie objaśnia. Chociaż dla niej to przez długi czas jedyny punkt odniesienia, pisze książkę już jako osoba świadoma zmian – tak, by „inność” jej dzieciństwa i młodości odbiorcy mogli pojąć bez wysiłku. Sporo miejsca poświęca Feldman kwestii skromności, strojów czy golenia włosów i noszenia peruk przez kobiety. Przedstawia zwyczaje dotyczące aranżowania małżeństwa oraz… swoją ciążę w światku, który uniemożliwia wyjazd do szpitala w święta. Zajmuje się tematem rozbudowanych rodzin – wpływu bliskich na decyzje i życiowe wybory, charakterystyczną mentalnością i absurdalnym czasami interpretowaniem zasad płynących z wiary. Pokazuje, jak nadmierna pobożność zamienia się w ciche przyzwolenie dla czynienia zła – naświetla sytuacje, o których u chasydów nie wolno głośno mówić, a które powinny być napiętnowane w każdym środowisku. Ze zdumiewającą szczerością autorka prezentuje odkrywanie po ślubie własnej seksualności i wpływ wychowania na problemy w życiu erotycznym.

„Unorthodox” to dwie sfery. Jedna – dokładne analizowanie świata, który autorka opuściła bezpowrotnie. Druga to jej własne dojrzewanie do zmian. Deborah Feldman nie tylko tęskni za możliwością noszenia modnych dżinsów. Chce móc swobodnie myśleć i czuć się doceniana. Na jej małżeńskie problemy nic nie poradzi rabin – to walka z zaściankowymi sądami i krzywdzącymi kobiety obyczajami. Prawdziwym przełomem dla Feldman staje się studiowanie literatury – droga do wolności oznacza wprawdzie szereg kłamstw w domu, ale to też rozpaczliwa walka o własną tożsamość – i przyszłość dziecka. Autorka sprzeciwia się temu, co dzisiaj będzie odbierane jako zacofanie – ale uświadamia też odbiorcom, co dzieje się w zamkniętych społecznościach i jak bardzo religia może ograniczać wolność.

Jest „Unorthodox” książką-zwierzeniem. To długa i bogata w szczegóły opowieść o realizowaniu wielkiego marzenia, o ucieczce, która oznacza spalenie za sobą mostów i odcięcie się od jedynej znanej rzeczywistości. Deborah Feldman podjęła wielkie ryzyko, ale udało jej się osiągnąć szczęście. Jej tom pokazuje, że i w XXI wieku część ludzi nie może cieszyć się wolnością obyczajową – ale jest też cennym głosem, relacją z wewnątrz „chasydzkiej sekty” – nie oskarżeniem, a precyzyjną analizą odmiennej mentalności i tego, co należy zmienić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz