PWN, Warszawa 2016.
Udawanie
Ten temat znacznie częściej pojawia się przy motywie internetu rzeczy, czyli zjawisku jeszcze nie do końca spopularyzowanym. Zrozumiałe jest więc, że nie wyzwala żywych emocji, chociaż zagrożenie jest już bardzo realne, to kwestia niedalekiej przyszłości, a nie tylko wymysł futurologów i autorów katastroficznych scenariuszy powieściowych. Cena za stały dostęp do informacji może być ogromna – to utrata prywatności. Już teraz pojawiają się programy przygotowujące sprofilowane reklamy, już teraz obecność w internecie – nie tylko na portalach społecznościowych – wiąże się z utratą anonimowości. Większość użytkowników nie zdaje sobie z tego sprawy. Ich prywatne dane są jednak wartościowe zwłaszcza dla wielkich koncernów: można się zastanawiać, czy zwykli odbiorcy mają szansę wtopić się w tłum – i czy taka postawa w ogóle jest potrzebna.
Niewielki tom „Zmyl trop. Na barykadach prywatności w sieci” na początku brzmi trochę jak manifest i ma podburzać do działania, a przynajmniej do zainteresowania się tematyką ochrony prywatności. Autorzy – Finn Brunton i Helen Nissenbaum nie zajmują się jednak szukaniem różnych opcji na bronienie się przed zakusami „większych”, niesprecyzowanego wroga o nieznanych na razie zamiarach. Proponują jedną skuteczną technikę zwaną zaciemnianiem, a polegającą na zafałszowaniu swojego internetowego wizerunku przez wysyłanie w eter mnóstwa nieprawdziwych ale odpowiednio spreparowanych sygnałów. Zaciemnianie może przybierać różne formy – od własnych działań przez stosowanie coraz bardziej zaawansowanych programów – w jego efekcie nie uda się stworzyć spójnego profilu użytkownika, a co za tym idzie – nie da się wykorzystać gromadzonych informacji w celach marketingowych.
Autorzy w tej książce dość szczegółowo analizują korzyści płynące z zaciemniania i próbują temat przedstawiać tak, by wydał się atrakcyjny jak największej liczbie odbiorców. Mierzą się przy tym z dwoma dość poważnymi problemami. Po pierwsze – w świadomości społecznej zagrożenie związane z pozyskiwaniem danych od zwykłych użytkowników właściwie nie istnieje. Odbiorcy nie znają wroga, nie wiedzą, jakie znaczenie mogłyby mieć wiadomości o nich, za to dostrzegają niezaprzeczalne profity: możliwość korzystania z pakietów lojalnościowych czy darmowych produktów. Bez myślenia perspektywicznego plusy zdecydowanie przeważają. Po drugie – metoda zaciemniania wywołuje w niektórych dylematy etyczne – jest to przecież rodzaj internetowego kłamstwa, zaśmiecania wirtualnej przestrzeni bezwartościowymi – i nieprawdziwymi – danymi. W „Zmyl trop” również te kwestie się pojawiły, co nakazuje przesunąć książkę od manifestu w stronę wnikliwej analizy.
Sporą zaletą tej publikacji jest przejrzysty układ rozdziałów. Autorzy wskazują wygodny sposób poruszania się po książce, wprowadzają skrótowy przegląd zawartości i starają się zachować w lekturze tok dialogowego wywodu, rytm dyskusji z odbiorcami mniej zorientowanymi w temacie. „Zmyl trop” to w końcu opis motywu wciąż świeżego, niezbyt dobrze zbadanego, więc i obcego dla czytelników. Brunton i Nissenbaum nie stosują retoryki strachu, odrzucają możliwość operowania negatywną argumentacją. Podsuwają mechanizm działania jeszcze zanim odbiorcy uświadomią sobie skalę problemu czy jego istotę. „Zmyl trop” to pozycja popularnonaukowa, napisana przystępnie i bez emocjonalności, która rozbiłaby logikę tekstu. Z tego też powodu trafi do większej liczby czytelników, a za jakiś czas może stać się klasyką w dziedzinie nowych mediów oraz IOT. Ponadto jest ten tomik ciekawą analizą możliwości marketingowców czy budowania wizerunku za sprawą portali społecznościowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz