Noir sur Blanc, Warszawa 2016.
Komentarz
W twórczości Charles Bukowski nie uznaje kompromisów. Świadomy wagi słów, potrafi z ich pomocą bez trudu manipulować czytelnikami. Teksty Bukowskiego to nie tylko obraz degrengolady – to w pierwszej kolejności popis autorskiej siły, możliwości wywoływania całej palety emocji. Kto raz dał się uwieść temu pisarzowi, ten z pewnością nie oprze się pokusie zajrzenia do tomu „O pisaniu”: w końcu to zapowiedź autotematycznych wynurzeń i – być może – ujawnienia sekretów wyjątkowej siły utworów.
Tom złożony został z fragmentów korespondencji wybranych z niemal pół wieku epistolograficznej aktywności pisarza: rozpoczyna się w 1945 roku, a kończy w 1993. Trafiły tu wyimki z listów najbardziej użytkowych – wymiany opinii z wydawcami czy redaktorami czasopism. Każdy adresat jest wskazany – razem z datą dzienną danego listu. Czasami fragment korespondencji poprzedza też informacja o druku konkretnego utworu, tak, by czytelnicy byli uzbrojeni w kontekst wymiany zdań. Bywa, że pojawiają się reprinty: wtedy, gdy Bukowski ucieka w komiksowe rysunki dla wyrażenia emocji. Listy zostały okrojone: pozbawione zwrotów grzecznościowych czy nieistotnych dla tematu tomu fragmentów. Czytelnicy otrzymują zatem przegląd przemyśleń pisarza na temat uprawianej przez niego sztuki, ale i stanu wydawnictw. Nie szczędzi krytycznych uwag, nie boi się też niepochlebnych komentarzy. Czasami ocenia innych, a czasami deprecjonuje własny dorobek, wyraźnie nie lubi zajmować się tym, co było.
„O pisaniu” to tom, który przypomina dziennik twórczy. Listy zamieniają się w rodzaj relacji o wierszach, refleksji nad prozą, wpływu alkoholu na oceny twórczości, filozofowanie na temat pisania i pisarzy. W odróżnieniu jednak od dziennikowych zapisków wielu artystów, Bukowski w listach musi pokusić się o precyzję myślenia i przedstawić korespondentom skondensowane i celne uwagi autotematyczne – tak, by zostać jak najpełniej zrozumianym. Dlatego jest w tych zapiskach wyjątkowo precyzyjny, dba o spójność myśli i o puentowanie przekazu. Zastanawia się nad procesem pisania (a i nad jego sensem), odpowiada na zarzuty, wieszczy na temat przyszłości poetów. Jest twórcą świadomym, więc wiele listów przynosi rzeczowe uwagi na temat warsztatu. Bukowski wchodzi w dialog z prezentowanymi w różnych formach poglądami, umiejętnie broni swojego zdania i pozostaje w korespondencji autorem wybitnym.
Jest tom „O pisaniu” zbiorkiem tematycznym. Nie przeszkadza tu fragmentaryczność korespondencji, wręcz przeciwnie – pozwala skupić się na temacie literatury i procesu jej powstawania – oraz na kontekście wydawniczym w pełni, i to za sprawą autora, który nie uznaje twórczych kompromisów. To dobre uzupełnienie dla fanów Bukowskiego, autokomentarz do jego twórczości, rodzaj podręcznego niezbędnika dla wszystkich tych, którzy chcieliby przetestować kulisy pisania. Nie brakuje w tej publikacji wątków autobiograficznych, a z odpowiedzi (lub wyzwań) Charlesa Bukowskiego można wysnuć wnioski na temat recepcji dzieł lub opinii wydawców. Tom „O pisaniu” jest dość szczegółową analizą warsztatu i przeglądem pomysłów. Przedstawia filozofię Bukowskiego na temat pisania. I jak zawsze w przypadku tego autora okazuje się, że ma on wiele ważnych rzeczy do powiedzenia. Jeśli za autotematyczne refleksje bierze się twórca świadomy wartości słów, lektura listów zamienić się musi w fascynującą przygodę i dostarczyć wielu wrażeń – takich samych jak literatura. Dla tego „O pisaniu” nie wolno pominąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz