niedziela, 18 września 2016

Hanna Cygler: 3 razy R

Rebis, Poznań 2016.

Przemiany

Pierwszy raz powieść Hanny Cygler „3 razy R” ukazała się w 2003 roku i od tamtej pory doczekała się trzech wydań. Autorka ponownie odnosi się w niej do przemian ustrojowych i obyczajowych lub społecznych konsekwencji, przenosi akcję do lat 90. XX wieku – a konkretnie do światka tych, którzy próbują swoich sił we własnych biznesach, czasami ocierając się wręcz o gangsterskie porachunki. W „3 razy R” prym wiodą trzy kobiety, Olga, Klaudia i Lidka. Przyjaźnią się i są wspólniczkami w interesach, ale dzielą je poglądy na mężczyzn i życiowe doświadczenia w tej kwestii. Prowadzenie firmy oznacza konieczność udziału w pseudotowarzyskich spotkaniach, na których zdarzyć się może wiele. Do tego mężczyźni nie zawsze spełniają pokładane w nich nadzieje, co więcej, potrafią stać się przyczyną poważnych błędów.

Hanna Cygler portretuje trzy kobiety na tle sensacyjnych wydarzeń, ale w pewnym momencie to jej bohaterki przejmują rolę katalizatorów akcji. Tu autorka przechodzi już do spraw osobistych swoich postaci: zajmuje się dość typowymi w obyczajówkach lub kryminałach zagadnieniami, pojawi się i wymarzony kochanek, i despota udający wielką miłość, i jurny teść. Bohaterki raz są bezwolne i pchają się do łóżek tym, którzy zwrócą na nie uwagę, to znowu próbują walczyć o swoje szczęście i zachowywać niezależność. Autorka dość uważnie przygląda się ich działaniom „miłosnym”, ale zdecydowanie unika sielankowości czy ckliwych rozwiązań. Tu każda decyzja ma swoją cenę, każda też będzie okupiona poważnymi wyzwaniami. Nikt nie żyje w próżni, więc rozmaite romanse i umowy w każdej chwili mogą wyjść na jaw i pociągnąć za sobą sporo ofiar. Do tego Cygler dokłada motyw szemranych interesów: ktoś kogoś śledzi i nastaje na jego życie, ktoś wdaje się w sprawy z gangsterami. W biznesie nie ma żartów ani spokoju. „3 razy R” to tom, który splata życie obyczajowe ze społecznym. Cygler dobrze łączy te motywy, przez co zyskuje świeże spojrzenie na tematy królujące dzisiaj w poczytnych obyczajówkach. U niej nic nie dzieje się po prostu, wszystkie decyzje są ze sobą subtelnie i przekonująco powiązane. „3 razy R” to obyczajówka, ale z posmakiem kryminalno-psychologicznym, dużo gęstsza niż dzisiejsze produkcje – a przez trafne uchwycenie specyfiki lat 90. także bardziej egzotyczna w kontekście bezczasowych historii.

Hanna Cygler specjalizuje się w portretowaniu różnych związków. Bardzo dobrze wychodzi jej nakreślanie specyfiki poszczególnych relacji, daje przy tym celny przegląd motywacji postaci. Dzieje się tak za sprawą wyjścia od charakterów kobiet – Olga, Lidka i Klaudia nie należą do ideałów, mają swoje słabe strony i bywają nierozumiane przez partnerów. Cygler umiejętnie stawia przed nimi rozmaite przeszkody i pozwala skutecznie działać. W efekcie sama przyjaźń trzech pań R ma mniejsze znaczenie dla fabuły niż perypetie poszczególnych par z osobna. „3 razy R” to książka napisana nie z myślą o szybkim zakończeniu, a o nasyceniu czytelniczek drobiazgowo przemyślaną akcją. Dzięki temu sprawdza się znacznie lepiej – i wydaje się dużo lepsza – od bestsellerowych czytadeł. Po takiej lekturze dość szybko pojawia się zaufanie do Cygler jako autorki. Książkę tka ona z serii barwnych pomysłów, mocno zakorzenia w nieco zapomnianej już (a niektórym niedostępnej) rzeczywistości i nie boi się wyjścia z rutyny w stronę sensacji czy przygodowości. Ma wyraźny pomysł na kreacje postaci i konteksty, w które je wtrąca – a to wszystko owocuje udaną całością. Jest „3 razy R” kolejną pozycją w dorobku tej autorki, po którą można sięgnąć dla odpoczynku od płaskich i jednowątkowych powieści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz