piątek, 29 lipca 2016

Zofia Stanecka: Rycerzem być. Jak ubrać się i zachować w różnych sytuacjach

Egmont, Warszawa 2016.

Wychowanie

Wychowawcze lektury bardzo się przydają, kiedy rodzice muszą podeprzeć swój autorytet książkowym przykładem. Bardzo pomaga im Zofia Stanecka, która podstawowe zasady zachowania wprowadza w krótkich opowiadaniach. Była już mowa o tym, jak być damą. Teraz na rynku ukazuje się tomik „Rycerzem być. Jak ubrać się i zachować w różnych sytuacjach” – krótki poradnik dla małych chłopców. W tym świecie przewodnikiem jest Marcel, który marzy o byciu rycerzem, ale nie przekonują go zbytnio codzienne zasady. Jednak mama wie, jak połączyć kodeks rycerza z rutyną. Wstawanie rano do szkoły, pobyt w kinie i na meczu, wycieczki rowerowe czy… strach przed pływaniem na basenie – to tematy, które porusza autorka. Dokłada jeszcze motyw ślubu i wesela (na które Marcel nie ma ochoty iść) czy narodzin siostrzyczki, zdarzenia, które zapoczątkuje nową rycerską przygodę. Marcel to kolega Poli, więc Stanecka sprytnie powiązuje ze sobą oba tomiki. Jest przekonująca w rodzinnych i towarzyskich scenkach, zwłaszcza że nie idealizuje dzieci. Wie, na co mają ochotę i czego nie rozumieją. Wybiera zagadnienia ważne w procesie wychowania.

Mały rycerz nie może uchylać się od obowiązków. Musi walczyć z lenistwem i pokusą kłamstw (zamiast szukać wykrętów). Powinien pomagać innym, nie narzekać i nie bić się z dziećmi. Ma wiedzieć, jak zachowywać się przy stole i na przyjęciach. Jego zbroją jest dziś schludne i odpowiednie do okoliczności ubranie. Sporo uwagi Zofia Stanecka przemyca, ale nie przeciąża nimi opowiadań. We właściwych tekstach prezentuje raczej scenki rodzajowe kreślone z humorem i bez moralizatorskich akcentów przy każdej przygodzie. Po opowiadaniu pojawia się za to rozkładówka z ilustracjami Marty Ruszkowskiej. Tu wypunktowane są kolejne zasady bycia rycerzem w dzisiejszym świecie. Stanecka zgrabnie omija rodzicielskie pogadanki, nie narzuca niczego swoim odbiorcom, za to wyjaśnia skrótowo i dowcipnie, na czym polega bycie rycerzem. Rozwiewa w ten sposób wątpliwości, od których mały bohater nie jest wolny – tak samo jak odbiorcy. Dorośli wiedzą, że przyswojenie sobie zasad dobrego zachowania to konieczność, Stanecka sugeruje, że pozostawia wybór, nie narzuca się z poradami, ale… nikt nie chciałby zostać przeciwieństwem rycerza, tym anonimowym antywzorem, który wszystkich poszturchuje, śmieci, pisze smsy w kinie, a na uroczystość rodzinną wybiera się w dresach. „Rycerzem być” to humorystyczne ujęcie tematu, w sam raz dla maluchów.

Autorka zapewnia szereg cennych wskazówek, do których przekonać się łatwiej niż do pouczeń rodziców. Ta autorka zamienia lekcję wychowawczą w zabawę: przyjemnie jest spędzać czas z Marcelem i śledzić jego kolejne doświadczenia, znane wszystkim kilkulatkom. Do tego Stanecka wie, jak rozśmieszać dzieci, małe scenki z życia przesycone są humorem. Nie tracą na prawdziwości: w narracji daje się odnaleźć znane każdemu maluchowi prawdy. Dzięki temu bez dyskusji przyjmuje się kolejne polecenia dla „rycerzy”, Stanecka podsuwa nowy rodzaj zabawy, rozrywkę, która trwać będzie także wtedy, gdy na zwykłe wygłupy nie ma czasu. Na pewno cała seria uprzyjemni wychowawcze rozmowy, uświadomi dzieciom kilka oczywistych prawd. Zofia Stanecka wie, jak pisać dla kilkulatków, udowodniła to przecież bestsellerowym cyklem o Basi – teraz z powodzeniem wypuszcza na rynek kolejne minicykle. Udowadnia, że można uczyć bez rezygnowania z rozrywki i znajduje sposób na dotarcie do trudnych czytelników. „Rycerzem być” to savoir-vivre w dziecięcym wydaniu, zestaw informacji niezbędnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz