czwartek, 14 lipca 2016

Bohdan Butenko: Do wieńca wspomnień

Iskry, Warszawa 2016.

Kalendarz

Był „Raptularz zakochanych” Sztaudyngera, teraz do niego dołącza się zestaw personalizowanych wyznań „Do wieńca wspomnień”. Bohdan Butenko daje się poznać nie tylko jako (czasem frywolny, zawsze dowcipny) ilustrator i rysownik, ale i jako fraszkopisarz. Jego drobne teksty to wyznania okołomiłosne kierowane do pań o różnych imionach. Łączy się w tym pomysł na „Raptularz” i kalendarzowo-alfabetyczny przegląd treści zakodowanych w imionach i rymach do nich. Nieprzypadkowo tomik na okładce ma ostrzeżenie „tylko dla dorosłych”: autor pozwala tu sobie czasem na skojarzenia bardziej pikantne, bez przerwy odwołuje się do tematu seksualności i miłosnych uciech. Potrzebna mu przy tym świadomość, że trafi do odbiorców odczytujących ukryte znaczenia. Sztuka uwodzenia we fraszkach i drobnych rysunkach nie zamieni się tu w obsceniczne czy wulgarne pomysły. Butenko pozostaje przy satyrze, nie tylko przy pornografii.

Pieszczoty, piękne ciała, całusy – Butenko do tego wciąż powraca. Zdarza się, że wybór części ciała pozostawia czytelnikom, a zbyt jednoznaczne skojarzenie łagodzi puentą o niewinnym pocałunku. To zatem rodzaj flirtu towarzyskiego, swoistej gry, w której, chociaż wszyscy wiedzą, o co chodzi, o pewnych rzeczach nie mówi się wprost. Butenko bawi się damsko-męskimi relacjami, opracowuje je w lekki i humorystyczny sposób. Nie wiadomo, czy tworzy pamiętnik licznych miłosnych podbojów i za imionami ukrywa konkretne postacie, czy też szuka możliwości flirtu i chce być zawczasu przygotowany. Przynajmniej w samej lekturze to nie jest jasne. Ale tomik nie służy do chwalenia się osiągnięciami lub porażkami na niwie towarzyskiej. I poza rozrywką odbiorcy tu kryje się drugi aspekt przeznaczenia wydawnictwa.

Na prawej stronie każdej rozkładówki znajduje się rysunek i wierszyk z odpowiednim imieniem: prace Butenki drukowane są z jednej strony. Uzupełnienie kartki stanowi bowiem… graficzny motyw rewersu pocztówki. Przerywane linie przy grzbiecie nie pozostawiają wątpliwości – kartkę można wyciąć i potraktować jak walentynkę lub sposób na zwrócenie uwagi wybranki. To dlatego co pewien czas autor pozostawia możliwość wyboru, każdy odbiorca może zadbać o to, by nadać indywidualny charakter przesyłce. Trochę sprawę utrudnia fakt ograniczonej mimo wszystko liczby imion – ale co bardziej twórczy odbiorcy i z tym sobie jakoś poradzą. „Do wieńca wspomnień” pełni zatem dodatkową rolę – co pasuje do satyrycznej wymowy całości. Bohdan Butenko w charakterystyczny dla siebie sposób bawi się tematem frywolnym i realizuje go pod kątem użytkowym. Warto zaznaczyć, że zależy mu nie na oryginalnych czy narzucających się rymach i lapidarności, a na treści – czasem to, co dałoby się zamknąć w jednym zdaniu, rozwija do kilku zwrotek (wypisywanych ręcznie). Jedynym ograniczeniem jest tutaj miejsce na stronie.

„Do wieńca wspomnień” to drobna książeczka, która jest literackim żartem i rysowniczym popisem. Bohdan Butenko – dzisiaj najczęściej kojarzony z twórczością dla dzieci – skupia przy tomiku tych, którzy na jego pracach się wychowywali. Wpisuje się w nurt satyry publikowanej przez Iskry, ale – przez odwracanie schematów. Czytelnikom pozostawia możliwość wyboru najciekawszych pomysłów i wzbogacania technik „uwodzenia”. Lekko traktuje temat, o którym dawno mówi się niemal wyłącznie z powagą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz