Ya!, Warszawa 2016.
Świat nieprzyjazny
U Aniki Dragomir popularność zdobyta w szkolnej społeczności (numer trzy w niepisanej hierarchii) wcale nie daje spokoju i szczęścia. Dziewczyna jest imigrantką (pochodzi z Rumunii), co wpędza ją w kompleksy. Do tego, jak niemal każda nastolatka, twierdzi, że jest pełna jadu jak potrawka z pająka. Nie może zrozumieć siebie samej, nie radzi sobie ze złośliwościami Becky, szkolnej piękności i z całej siły walczy o jedyne, co wydaje się jej pewne – miejsce w szkole. O jej serce stara się teraz Logan, chłopak dotąd uważany za nieudacznika. Logan wpada na najbardziej romantyczne pomysły, dla ukochanej poświęci bardzo wiele i zapewnia Anice szereg fantastycznych przeżyć. Zupełnie nie myśli o sobie, stara się za to uszczęśliwić dziewczynę. I wszystko mogłoby zmierzać do oczywistego finału, gdyby nie dwie sprawy. Po pierwsze – Logan ma pokaleczoną psychikę, a wyniesione przez niego z domu doświadczenia odbijają się na podejmowanych decyzjach. Po drugie – najprzystojniejszy chłopak w szkole, Jared Kline, zaczyna podrywać Anikę i udowadniać, że się w niej zakochał.
Andrea Portes „Anatomią obcości” wkracza na rynek literatury młodzieżowej – od razu z dużym rozmachem. Likwiduje tematy tabu: przyjaciółka bohaterki pochodzi z katolickiej rodziny (matka wydaje się wręcz nawiedzona) i pilnie zapracowuje sobie na opinię puszczalskiej, na tapecie są tu konflikty i przemoc domowa, kłótnie z ojczymem czy brak porozumienia międzypokoleniowego, rasizm, kradzieże i prześladowania. Anika uważa, że nosi w sobie wiele zła, ale zło jest tu wszechobecne i prawie niemożliwe do zatrzymania. Portes nie boi się mocnych scen i nie szuka usprawiedliwień dla nastolatek. Mogą być okrutne, niesprawiedliwe lub szalone bez względu na konsekwencje. „Anatomia obcości” nie oskarża, nawet kiedy okazuje się to potrzebne. Przedstawia świat nieprzyjazny, w którym męki dojrzewania stają się większe przez brak akceptacji z zewnątrz. To dla uznania rówieśników robi się tu najdziwniejsze – i najbardziej kontrowersyjne – rzeczy. Stan nastoletni nie mija, ale zamienia się w prawdziwe przekleństwo. Najgorsze, że dorośli nie dostarczają pociechy: swoimi zachowaniami i wadami pokazują, że przeznaczenia nie da się oszukać. Dramaty rozgrywają się tutaj na pierwszym planie i w tle.
Portes ciekawie portretuje szkolne środowisko borykające się z dzisiejszymi wyzwaniami w sferze obyczajowej. Popełnia też jeden „błąd” w warstwie pedagogicznej. Anika w końcu wyzna, co się dzieje – ale potrzebuje do tego ogromnego wstrząsu. Odbiorcy, którzy będą tu szukać pomocy i rozwiązania własnych problemów nie dotrą do przydatnych i wtopionych w akcję wskazówek. Dla fabuły to całkiem nieźle, bo autorka jest i w tym względzie bezkompromisowa i ostra – ale może przydałoby się ze względu na samych czytelników poszukać innego scenariusza do nieuchronnej konfrontacji.
„Anatomia obcości” miejscami próbuje prowokować, ale zawiera na tyle ważne treści, że to na nich zogniskuje się uwaga odbiorców. Anika zbiera podstawowe wyzwania współczesnego świata. Autorka dodaje jej szereg wypadków, które przedefiniują system wartości (nawet jeśli kulejący). W efekcie powstaje książka łamiąca schematy i wpisująca się w bezwzględność współczesności. Andrea Portes ma do opowiedzenia historię, w której sporo się dzieje – i którą trudno zaakceptować. „Anatomia obcości” jest powieścią, która trafia w aktualne problemy, przerysowuje je, ale też uświadamia młodym odbiorcom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz