poniedziałek, 27 czerwca 2016

Emma Moss: Dziewczyny vlogują. Lucy Loczek i katastrofa w Internecie, czyli jak zostałam gwiazdą YouTube'a

Znak, Kraków 2016.

Filmiki

W pewnym sensie ta poppowieść jest znakiem czasów, sygnałem przemian, które nie dla wszystkich dorosłych byłyby oczywiste i zrozumiałe. Czytelnikom powyżej docelowej grupy wiekowej (a tomik kierowany jest do młodszych nastolatek) będzie ciężko pojąć fascynację vlogami. Emma Moss upatruje w tym jednak recepty na przyjaźń, akceptację i popularność, kłopoty z jąkaniem się, a nawet na problemy finansowe rodziców. Na wszystkie zmartwienia pomaga prowadzenie vloga, czyli internetowego dziennika w formie filmików.

Lucy wcale nie zamierza być vlogerką, chociaż gorąco namawia ją do tego pozostawiana w Stanach przyjaciółka. Dziewczyna przeprowadza się z rodzicami do Anglii i szybo staje się ofiarą szkolnej piękności. Filmik z jej wypadku (Lucy przewraca się na korytarzu i plami spódnicę) trafia do internetu niemal natychmiast. A kiedy bohaterka jest zdenerwowana – zaczyna się jąkać. To również nie zapewni jej uznania rówieśników. Zrozpaczona nastolatka sięga po kamerkę, żeby oderwać myśli od szeregu porażek w nowym miejscu. A że w pobliżu jest kilka życzliwych jej koleżanek – Lucy daje się wciągnąć w przygotowywanie vloga. Przed kamerą już się nie jąka – a do tego może sama decydować, jak zostanie przedstawiona. Kanał z jej filmikami zdobywa wielu subskrybentów, co wyzwala dalsze działania. Dziewczyny miło spędzają czas i szukają tematów do kolejnych vlogów. Emma Moss przedsawia dzień z życia Lucy – z odwołaniem do smsowych czy mailowych rozmów – oraz „zapis” z vloga (z cięciami, najazdami kamery i wyciemnieniami – w wersji książkowej wzbogacony o zdjęcia). Po vlogu przedstawia też liczbę fanów i wybrane, nie tylko pozytywne, komentarze. Tak czytelniczki razem z bohaterką będą mogły cieszyć się reakcjami.

Kamera daje szansę na autoprezentację. Dziewczyny doskonale się bawią przy filmikach – nie przeszkadza im ani obecność natrętnej młodszej siostry, ani „konkurencyjny” zespół Żartowników. Prezentują to, co dla nich ważne, organizują proste „wyzwania” i zapraszają do swojej codzienności. Jedna chwali się zakupami, inna przedstawia uratowanego jeża, kolejna zaprasza do zdobienia babeczek lukrem. Przebierają się, wygłupiają, śpiewają, podają pomysły na kostiumy halloweenowe – niby nic, ale odbiorcom najwyraźniej taka przeciętność się podoba. Lucy zyskuje bratnie dusze, a stałe występy przed kamerami podbudowują jej pewność siebie: nawet jąkanie można w ten sposób ograniczyć. Obok vlogowania rozgrywa się wiele życiowych spraw. Dziewczynie podoba się jeden z nastolatków z miejskiej farmy (który nie przepada za vlogami!),bierze udział w castingu do musicalu, chce pomóc rodzicom, a do tego stale musi znosić przykrości ze strony szkolnej gwiazdy. Ładnie Emma Moss rozrysowuje rodzącą się przyjaźń bohaterek, nie zapomina o starych znajomościach i pokazuje, jak wybrnąć z niemiłych sytuacji. Nie chodzi tu wcale o reklamę vlogowania – a o pokazanie międzyludzkich mechanizmów i podsunięcie sposobów na ocalenie przyjaźni.

Jeśli jednak znajdą się czytelniczki, które chciałyby iść w ślady bohaterek i założyć własne vlogi, autorka przygotowuje dla nich szereg rad i wskazówek. Przypomina między innymi o kwestiach bezpieczeństwa i o doborze treści, o zwiększeniu szansy na popularność kanału i o intrygowaniu odbiorców. Umożliwia kontynuowanie powieściowej zabawy, chociaż efekty wcale nie muszą być tak spektakularne jak tutaj. Ten tomik nastawiony jest na zabawę skrywającą pedagogiczne wskazówki. Jest lekki, napisany prostym językiem i wolny od wszelkich wyczynów, przynajmniej w sferze tworzenia vlogowych filmików. Trafi do młodszych nastolatek również ze względu na tematykę – ale i przez charakterystyki postaci. Lucy i jej przyjaciółki to dziewczyny budzące dużą sympatię, łatwo więc przekonają do siebie odbiorczynie.

1 komentarz: