NCK, Zysk i S-ka, Poznań 2016.
Tajemnice pieniądza
Przedziwnie łączy ta publikacja edukację z absurdem. „Zaskórniaki i inne dziwadła z krainy portfela” to mała lekcja ekonomii dla dzieci – sposób na oswojenie małych odbiorców z pojęciami stale powracającymi u dorosłych. Nie wiadomo tak naprawdę, czy Grzegorz Kasdepke chce tu zafascynować maluchy bogatą galerią stworów, czy puszcza oko do dorosłych (którym, na przykład, spodobać się może ucieczka przed kąsającym fiskusem). Opowiadania są tu bardzo krótkie, właściwie to raczej oparte na dialogach scenki z tworzonego właśnie zoo dla istot pokrewnych zaskórniakom. Kasdepke posługuje się jednym chwytem: bierze pod lupę słowo związane z finansami a prawdopodobnie nieznane dzieciom, przypisuje mu rolę konkretnego stwora z zestawu osobliwości i próbuje dookreślić przez zachowania, stany i odpowiednie przymiotniki. Dla dzieci to skojarzenia zupełnie abstrakcyjne: emerytura jest tak mizerna, że wzbudza litość (i raczej nikogo nie utrzyma), recesja może wszystko spowolnić, a fuchy zamieszkują na uboczu. Źródło komizmu odkryją wyłącznie dorośli, dla maluchów to raczej próba szybkich prezentacji dziwnych mieszkańców zoo. Kasdepke nie kłopocze się wyjaśnianiem definicji, po prostu buduje scenki z kilkoma bohaterami, którzy zachowują się w niezbyt racjonalny sposób i tryskają emocjami z niewiadomych powodów.
Po każdej scenie wprowadzającej nieznane słowo pojawia się jednak komentarz: Ryszard Petru w przystępny dla małych odbiorców sposób tłumaczy, czym naprawdę są konta, akcyzy, podatki, polisy, monopol czy dywidenda – a ponieważ w tomiku znalazło się aż pięćdziesiąt opowiastek, sporo pojęć zyska proste wyjaśnienie. Petru stara się od razu przełożyć zjawisko na sytuację zrozumiałą dla dzieci. Kiedy już najmłodsi przyswoją sobie te uproszczone definicje (w których część informacji do zapamiętania jest graficznie wyróżniona), mogą jeszcze raz wrócić do scenek z zoo i przejrzeć je tym razem ze świadomością, czym naprawdę są wprowadzane dziwadła – i dlaczego zyskują takie a nie inne portrety w bajkowej wersji. Kasdepke ma być tym, który wzbudza ciekawość i dostarcza pojęć (niekiedy już znanych z telewizji czy internetu), Petru wyjaśnia, Kasdepke – w drugim rzucie – rozbawia. Trzecim twórcą w „Zaskórniakach” jest Daniel de Latour, ilustrator. On przyjmuje wyobraźniowe podpowiedzi, które przynosi Kasdepke: rysuje marże, debety i hipoteki w postaci kolorowych i oryginalnych stworów. Dodaje im jeszcze pana Rysia, dozorcę, biletera i praktykantkę – czyli ludzi próbujących zapanować nad menażerią. Tworzy na kartkach kolorowy chaos, sprawia, że humor abstrakcyjny zyskuje realne kształty. Rozśmiesza przez dowcipy sytuacyjne, bawi i dzieci, i dorosłych bez trudu. Traktuje temat jako prawdziwe rysunkowe wyzwanie. Ilustracje są tu bardzo dynamiczne i bardzo kolorowe – w niczym nie kojarzą się z publikacjami edukacyjnymi.
„Zaskórniaki i inne dziwadła z krainy portfela” to książka potężna, gruba i ciężka, porządnie wydana, ale cenna również ze względu na zgromadzoną tu wiedzę. Kto chce zrozumieć podstawowe pojęcia ekonomiczne, ten do tej publikacji zajrzeć musi – co ważne, historyjki czasem przydadzą się i dorosłym, którzy nie potrafią wytłumaczyć pociechom zawiłości finansowych. Groźnie brzmiące terminy i dzikie potwory dały się tu oswoić i zasilą szeregi ulubionych literackich stworzeń. Takie sposoby zapoznawania najmłodszych z dorosłymi sprawami zawsze zasługują na uwagę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz