sobota, 26 marca 2016

Alina i Czesław Centkiewiczowie: Zaczarowana zagroda

Nasza Księgarnia, Warszawa 2016.

Pomysły

W ten sposób najłatwiej zainteresować dzieci odległymi rejonami i pracami badawczymi. „Zaczarowana zagroda”, malutka książeczka z lat 60. XX wieku powraca w Naszej Księgarni z nowymi udanymi ilustracjami Agnieszki Żelewskiej i mimo wielu zmian – w literaturze, kulturze czy obyczajach – dalej będzie fascynować małych czytelników. Nie może być inaczej, skoro spryt pingwinów z Antarktydy stał się tematem prostej (i pouczającej) opowiastki. Dzieci z tomiku Aliny i Czesława Centkiewiczów dowiedzą się, że zwierzęta potrafią przechytrzyć nawet poważnych uczonych. Sprawdzą też, jak przebiegają badania, których efekty trafiają później także do szkolnych podręczników. Ale przede wszystkim przeżyją wielką przygodę z dowcipem w tle.

Profesor chciałby lepiej poznać zwyczaje pingwinków Adeli i dzięki osobnikowi z „krawatem” wpada na pomysł zaobrączkowania tych ptaków. Jeśli plan się powiedzie, zyska szansę gromadzenia informacji ich trasach, sprawdzi też, czy pingwiny wracają do swoich miejsc na skałach. Tyle że pingwiny okazują się być sprytniejsze niż uczeni: nocami w tajemniczy sposób znikają z lodowej zagrody. Nikt nie wie, jak tego dokonać. Umiejętnie budowane napięcie lekturowe sprawia, że dzieci chcą poznać rozwiązanie zagadki i tym chętniej przystępują do czytania. Małe pingwinki łatwo podbiją serca najmłodszych: są zabawne i zwinne, ciekawskie i bardzo mądre. Już samo obserwowanie ich pomysłów: ślizgania się na brzuchach po lodzie czy „rozmów” z badaczami sprawia przyjemność. A Centkiewiczowie szykują dla maluchów kolejne powody do uśmiechu.

„Zaczarowana zagroda” to książeczka egzotyczna do dzisiaj: nawet kiedy najmłodsi mają dostęp do programów przyrodniczych i popularnonaukowych publikacji, cieszyć się będą oryginalną przygodą pingwinków Adeli – doświadczenie badacza okraszone jest wielką dawką różnorodnych przeżyć. Od zdumienia i niepewności przez radość aż po uznanie dla małych stworzeń, które radzą sobie nie tylko w starciu z drapieżnikiem, ale i w niecodziennej (choć też niegroźnej) sytuacji. Te pingwinki nie będą już dla odbiorców anonimowe, zachowują się jak domowi pupile, choć inne są warunki i cele spotkania. Centkiewiczowie pokazują naukę jako proces bardzo atrakcyjny, a zdobywanie wiedzy jako niekończącą się przygodę, podczas której człowiek wcale nie musi być najważniejszy. „Zaczarowana zagroda” to wymarzony sposób na przekonanie najmłodszych do czytania.

Dziś ten tomik mógłby zostać skojarzony z picture bookami ze względu na proporcje tekstu i ilustracji. Agnieszce Żelewskiej udało się połączyć klimat graficzny peerelowskich publikacji dla dzieci (warto przypomnieć, że tworzyli wówczas najlepsi rysownicy) z dyskretnym humorem. Żelewska nie przesładza obrazków, sprawia, że dzieci znajdą tu wiele atrakcyjnych dla siebie elementów, a i ucieszą się z refrenu w postaci bystrych pingwinków z bliska przypatrujących się badaczom. „Zaczarowana zagroda” pod względem graficznym również zachęca do śledzenia historyjki. Chociaż Antarktyda kojarzy się raczej monochromatycznie, na brak kolorów w tomiku narzekać nie można. Ale Żelewska wykorzystuje je z wyczuciem, dbając przede wszystkim o atmosferę samej opowieści.

„Zaczarowana zagroda” to publikacja, do której najmłodsi łatwo się przekonają. Oparta na pojedynczym koncepcie, dobrze spuentowana i będąca przeglądem pomysłowości pingwinów zapewnia małym czytelnikom dawkę adrenaliny, nie pozwala na obojętność i uczy zamiłowania do lektury jako formy rozrywki. Centkiewiczowie o życiu badacza na Antarktydzie piszą dowcipnie i w sposób, który przypadnie do gustu nie tylko kilkulatkom – w obliczu inteligencji pingwinków nawet dorośli są jak dzieci. „Zaczarowana zagroda” to niewielki tomik przesycony jednak pogodą ducha i pełny nieoczekiwanych obserwacji. Chociaż ma pokazywać pracę uczonych, zabawa wygrywa z edukacją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz